W sobotę rozpoczęła się I runda Grupy Światowej Pucharu Federacji. W Ostrawie Hiszpanki spotkały się z Czeszkami, zwyciężczyniami pięciu z sześciu ostatnich edycji tych zmagań (2011, 2012, 2014, 2015 i 2016). Jako pierwsze na korcie twardym w hali pojawiły się Garbine Muguruza i Barbora Strycova. Triumfatorka Rolanda Garrosa 2016 wygrała 6:0, 3:6, 6:1 i zdobyła siódmy w karierze punkt dla swojej reprezentacji w grze pojedynczej. Hiszpanka jeszcze nigdy nie poniosła porażki w singlu.
- Zaczęłam spotkanie bardzo dobrze,
prezentując wysoki poziom tenisa - powiedziała Muguruza. - Barbora z początku grała nieco ospale, ale z czasem się rozkręciła i w drugim secie poczynała sobie świetnie. Zdawałam sobie sprawę, że rezultat 6:0 po pierwszym secie może być mylący. Cieszę się, że wygrałam ten trudny pojedynek.
Do wyrównania doprowadziła nieco później Karolina Pliskova, która pokonała notowaną o 67 pozycji niżej Larę Arruabarrenę 6:4, 7:5. Jedyne szanse dla Hiszpanki pojawiły się w drugiej partii. Wówczas przy stanie 4:5 wypracowała sobie setbola, jednak nie zdołała przełamać Czeszki.
W Genewie Szwajcarki, finalistki z 1998 roku, zmierzyły się z Francuzkami, które sezon temu przegrały batalię o tytuł z Czeszkami. Jako pierwsze na kort twardy w hali weszły Timea Bacsinszky i Alize Cornet. Chociaż bilans bezpośrednich starć przemawiał za reprezentantką Trójkolorowych (3-1), po raz ostatni obie mierzyły się ze sobą w 2014 roku. Tym razem po dwóch godzinach i 12 minutach 7:5, 6:4 wygrała Szwajcarka.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji
- Spotkanie było bardzo wyrównane, a my pokazałyśmy wysoki poziom tenisa - przyznała Bacsinszky. - Obie jesteśmy niezwykle walecznymi tenisistkami, więc w naszych meczach zawsze pojawia się wiele interesujących punktów. Starałam się być bardziej agresywna. Wiedziałam, że w starciach z Alize miałam w przeszłości wiele problemów. Chciałam czysto trafiać w piłkę, nawet jeśli przydarzały mi się pomyłki. Cały czas wierzyłam w siebie, a obok miałam zespół, który mnie mocno wspierał.
W drugim spotkaniu bezkonkurencyjna okazała się Kristina Mladenović, która zaserwowała 10 asów i posłała 18 winnerów w starciu z Belindą Bencić. Francuzka wygrała 6:3, 6:4 i doprowadziła do wyrównania.
Czechy - Hiszpania 1-1, Ostravar Arena, Ostrawa (Czechy)
I runda Grupy Światowej, kort twardy w hali
sobota-niedziela, 11-12 lutego
Gra 1.: Barbora Strycova - Garbine Muguruza 0:6, 6:3, 1:6
Gra 2.: Karolina Pliskova - Lara Arruabarrena 6:4, 7:5
Gra 3.: Karolina Pliskova - Garbine Muguruza *niedziela, od godz. 13:00
Gra 4.: Barbora Strycova - Lara Arruabarrena *niedziela
Gra 5.: Lucie Safarova / Katerina Siniakova - Maria Jose Martinez Sanchez / Sara Sorribes *niedziela
Szwajcaria - Francja 1-1, Palexpo, Genewa (Szwajcaria)
I runda Grupy Światowej, kort twardy w hali
sobota-niedziela, 11-12 lutego
Gra 1.: Timea Bacsinszky - Alize Cornet 7:5, 6:4
Gra 2.: Belinda Bencić - Kristina Mladenović 3:6, 4:6
Gra 3.: Timea Bacsinszky - Kristina Mladenović *niedziela, od godz. 13:00
Gra 4.: Belinda Bencić - Alize Cornet *niedziela
Gra 5.: Viktorija Golubić / Martina Hingis - Amandine Hesse / Pauline Parmentier *niedziela