Na 35. mecz Rogera Federera z Rafaelem Nadalem sympatycy tenisa musieli czekać ponad 14 miesięcy (od 1 listopada 2015 do 29 stycznia 2017). Na 36. - 45 dni (od 29 stycznia do 15 marca). Z kolei na 37. zaledwie 18 dni. Niedzielny finał turnieju ATP w Miami był ich trzecim starciem w 2017 roku. I tak, jak w finale Australian Open oraz w IV rundzie w Indian Wells zwyciężył Szwajcar.
Federer rozpoczął niedzielny mecz agresywnie nastawiony. Starał się skracać wymiany, w swoim niepowtarzalnym stylu półwolejami uderzając wznoszącą piłkę. Gdy tylko mógł, atakował również przy siatce.
Nadal natomiast próbował wciągać rywala w długie wymiany i za pomocą topspinowych rotacji spychać Szwajcara poza kort. Co zaskakujące, Hiszpan posyłał większość zagrań do forhendu bazylejczyka. Jakby pamiętał, że w dwóch ich poprzednich spotkaniach Federer zwyciężał dzięki genialnym uderzeniom z bekhendu.
Mecz od początkowych chwil stał na niesamowitym poziomie. Kolejne gemy były nieprawdopodobnie wyrównane. Obaj mieli wiele szans na przełamanie, ale żadnej nie potrafili wykorzystać. Do stanu 4:3 dla Federera zmarnowali po cztery break pointy. Wówczas w końcu nastąpiło przełamanie, a uzyskał je tenisista z Bazylei, który tym samym objął prowadzenie 5:3, by wygrać pierwszą odsłonę 6:3.
Po wygranym premierowym secie, drugiego Federer zainaugurował w imponującym stylu. Szwajcar wręcz tańczył na korcie, całkowicie dominując Nadala. Rafa walczył, ale nie przetrwał naporu ze strony tak dysponowanego tenisisty z Bazylei.
Decydujący moment spotkania miał miejsce w dziewiątym gemie drugiej partii, kiedy to przy piłce na przełamanie Federer popisał się arcymistrzowskim returnem z bekhendu. Po chwili serwował, aby zakończyć mecz. Mimo dwóch prostych błędów zdołał wypracować meczbola, przy którym posłał serwis nie do odbioru dla Nadala.
Mecz trwał 94 minuty. W tym czasie Federer zaserwował pięć asów, popełnił jeden podwójny błąd serwisowy, przy własnym podaniu wygrał 73 proc. rozegranych akcji, ani razu nie został przełamany, wykorzystał dwa z dziewięciu break pointów, zagrał 29 uderzeń kończących, popełnił 19 niewymuszonych błędów i łącznie zdobył 71 punktów, o 15 więcej od rywala. Z kolei Nadalowi zapisano cztery asy, jeden podwójny błąd, 15 zagrań kończących i 23 pomyłki własne.
Dla Federera to 14. wygrana nad Nadalem w 37. konfrontacji, w tym czwarta z rzędu. W historii lepszą serią triumfów z Hiszpanem legitymuje się jedynie Novak Djoković, który wygrał siedem kolejnych pojedynków przeciw tenisiście z Majorki.
Wygrywając w niedzielę, Szwajcar zdobył trzeci w karierze tytuł w Miami. Poprzednio na kortach Crandon Park triumfował w sezonach 2005 i 2006. Dla tenisisty z Bazylei to zarazem 26. mistrzostwo imprezy rangi ATP World Tour Masters 1000 oraz 91. trofeum w głównym cyklu.
Nadal natomiast wystąpił w piątym finale Miami Open i po raz piąty schodził z kortu jako pokonany. W 2005 roku, jak w niedzielę, przegrał z Federerem. W 2008 uległ Nikołajowi Dawidience, a w sezonach 2011 i 2014 przegrywał z Djokoviciem.
Za wygraną w Miami Open 2017 Federer otrzymał 1000 punktów do rankingu ATP oraz 1,1 mln dolarów. Nadal z kolei na pocieszenie zainkasuje 600 "oczek" i 573,6 tys. dolarów.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze
Więcej informacji wkrótce.
Miami Open, Miami (USA)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy (Laykold), pula nagród 6,993 mln dolarów
niedziela, 2 kwietnia
finał gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 4) - Rafael Nadal (Hiszpania, 5) 6:3, 6:4
Trenerze, jeśli to czytasz... miałeś rację. :(