Andy Murray: Dobre umiejscowienie piłek jest bardzo ważną częścią mojej gry

PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER
PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER

Andy Murray przegrał w czwartek z Albertem Ramosem w III rundzie turnieju w Monte Carlo. Jednak, co dla niego ważniejsze, nie czuł dyskomfortu w łokciu i mógł grać zdecydowanie bardziej swobodnie.

W tym artykule dowiesz się o:

Andy Murray rozegrał w tym tygodniu pierwszy turniej od ponad miesiąca. Chociaż Szkot przegrał z Albertem Ramosem 6:2, 2:6, 5:7 w III rundzie zawodów ATP World Tour Masters 1000 w Monte Carlo, nie czuje już dyskomfortu w kontuzjowanym wcześniej łokciu.

- Zdecydowałem się na występ dopiero wtedy, gdy mogłem serwować z pełną mocą - powiedział lider rankingu ATP. - Z moim łokciem wszystko w porządku. Naprawdę mnie to cieszy. Jestem oczywiście rozczarowany wynikiem spotkania, ale z drugiej strony rywalizowałem przez dwie i półgodziny i posłałem zdecydowanie więcej serwisów niż na treningu. Z dnia na dzień z moim łokciem jest coraz lepiej.

- Gdy rywalizuje się na innej nawierzchni, a do tego przez dłuższy okres nie grało się w tenisa, czasami łatwo stracić rytm. Dobrze wykonane uderzenia nie lądują we właściwych miejscach. Dobre umiejscowienie piłek jest bardzo ważną częścią mojej gry. Nie uderzam z taką siłą jak wielu innych tenisistów, a mecze wygrywam zwykle dzięki wymanewrowaniu rywala, a nie wbiciu go w kort - dodał.

Albert Ramos, który pokonał w czwartek Murraya, zanotował premierowe w karierze zwycięstwo nad liderem rankingu i po raz pierwszy awansował do ćwierćfinału turnieju rangi ATP World Tour Masters 1000. Szkot natomiast nadal nie może wygrać zawodów organizowanych w Monte Carlo.

ZOBACZ WIDEO Ligue 1: nieprawdopodobne emocje w Metz! PSG dogoniło Monaco [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: