Jako pierwsi na kort wyszli Serb Novak Djokovic i Francuz Jo-Wilfried Tsonga. Było to już piąte starcie tych dwóch tenisistów i drugie w tym roku. Cztery ostatnie pojedynki wygrał francuski zawodnik, dlatego mógł czuć się dość pewnie przed tym spotkaniem. W pierwszym secie Tsonga ani razu nie miał szans na odebranie serwisu Novaka, sam za to dał się przełamać w szóstym gemie i stracił w ten sposób tę partię do trzech. W tym samym momencie drugiego seta tenisista z Belgradu odebrał podanie starszemu o dwa lata Francuzowi. W następnym gemie z Serb obronił dwa break pointy, jednak nie dał sobie odebrać podania. Podobna sytuacja miała miejsce w kolejnym gemie serwisowym numeru trzy imprezy, ale serbskiemu tenisiście udało się skoncentrować, obronić serwis i wygrać cały mecz, 6:3, 6:4.
Muszę być szczęśliwy po tym, co dziś pokazałem, ponieważ wreszcie znalazłem sposób, by z nim wygrać po czterech kolejnych porażkach. Zawsze byłem blisko, więc wiedziałem, że muszę poczekać na swoją szansę i być agresywnym w swojej grze. Dziś wydaje mi się, że grałem bliżej linii, miałem wszystko pod większą kontrolą i udało mi się wywierać na nim presję. Więc podsumowując, jestem bardzo usatysfakcjonowany - mówił po meczu Novak Djokovic.
Rywalem Serba w półfinale Sony Ericsson Open będzie Szwajcar Roger Federer. Numer dwa turnieju w Miami spotkał się w meczu ćwierćfinałowym z ulubieńcem amerykańskiej publiczności, Andy Roddickiem grającym z piątką. Dla tych zawodników było to już dziewiętnaste starcie w turniejach z cyklu ATP Tuour. Bilans tych spotkań jest bardzo niekorzystny dla Amerykanina, 2:16. Andy na pewno chciał się zrewanżować za tegoroczną porażkę ze Szwajcarem w półfinale Australian Open.
W pierwszym secie zawodnik urodzony w Bazylei bez problemowo wygrał, uzyskując aż dwa przełamania. W drugim sprawa wyglądała już zgoła inaczej. Federer wprawdzie miał aż cztery szanse na odebranie Roddickowi jego serwisu, jednak to amerykański tenisista przełamał podanie Szwajcara w siódmym gemie. Finalista Australian Open popełnił podwójny błąd serwisowy przy break pointcie. Dwunastotysięczna publiczność, która zgromadziła się na stadionie, mogła więc podziwiać ich grę w trzecim secie. Zaczęło się dobrze dla ich pupila, w połowie decydującej partii miał dwie szanse na odebranie serwisu Szwajcara. Ten jednak się wybronił i sam doszedł do break pointa przy stanie 5:4. Wykorzystał pierwszą okazję, która dała mu zwycięstwo w całym meczu, 6:3, 4:6, 6:4.
Po spotkaniu zwycięzca nie ukrywał, że był to trudny mecz. - Jestem zadowolony. To był dobry mecz. Publiczność się zaangażowała. Sądzę, że chcieli zobaczyć tyle gry, ile było to tylko możliwe. To był interesujący mecz. Straciłem kontrolę w drugim secie. Dużo strat spowodowało, że byłem pod presją w trzecim. Więc jestem szczęśliwy, że się udało zwyciężyć.
Tym samym Szwajcar zrewanżował się Roddickowi za porażkę w tej samej fazie turnieju przed rokiem. Wtedy tenisiści również rozegrali trzy sety, jednak to Amerykanin zszedł z kortu zwycięski.
Wyniki meczów ćwierćfinałowych w singlu
Novak Djoković (Serbia, 3) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 10) 6:3, 6:4
Roger Federer (Szwajcaria, 2) - Andy Roddick (USA, 5) 6:3, 4:6, 6:4
Wyniki meczów ćwierćwinałów w deblu
Bob Bryan (USA,1 ) / Mike Bryan (USA, 1) - Bruno Soares (Brazylia, 6) / Kevin Ullyett (Zimbabwe, 6) 7:6(1) ,6:4
Ashley Fisher (Australia) / Stephen Huss (Australia) - Frantisek Cermak (Czechy) / Michal Mertinak (Słowacja) 6:4, 3:6, 10-6
Julian Knowle (Austria) / Jurgen Melzer (Austria) - Ross Hutchins (Wielka Brytania) / Jordan Kerr (Australia) 6:3, 6:1
Maks Mirnyj (Białoruś) / Andy Ram (Izrael) - Julien Benneteau (Francja) / Jo-Wilfried Tsonga (Francja) 7:6(1), 7:6(5)