Agnieszka Radwańska została rozgromiona przez Alize Cornet w sobotnim meczu III rundy wielkoszlemowego Rolanda Garrosa 2017. Francuzka pokonała Polkę 6:2, 6:1.
Znany dziennikarz tenisowy Matt Cronin przewidywał przed tym turniejem, że Polka ma duże szanse, żeby go wygrać. Stało się inaczej. Po zawodach dopytywał zdziwiony "gdzie podziała się dawna wiceliderka rankingu WTA?".
Jej siostrę, Urszulę, irytuje krytyka Agnieszki. - Agnieszka przyzwyczaiła nas, że dociera wysoko, jest w finałach, bądź wygrywa całe turnieje. Jeżeli jej jednak nie pójdzie, to od razu wysyła się ją na emeryturę, linczuje się ją za każdym razem, gdy przegrywa. To nie fair - ubolewa Urszula Radwańska w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Agnieszka Radwańska nie może zaliczyć tego roku do udanych. Na razie doszła jedynie do finału w Sydney, natomiast w sześciu kolejnych turniejach nie wygrała dwóch meczów z rzędu (Australian Open, Doha, Dubaj, Indian Wells, Miami, Stuttgart). Przez to straciła trzecie miejsce w rankingu WTA.
Urszula zwraca uwagę na problemy tenisistki.
- Ma kłopoty zdrowotne, ostatnio dokucza jej stopa, więc nie mogła dobrze się przygotować do startu w Paryżu. Poza tym, ziemia to nie jest jej ulubiona nawierzchnia. Agnieszka przeżyła tę porażkę, ale się nie poddaje, bo przede wszystkim celuje w Wimbledon. To jej priorytet - wyjaśnia Urszula.
Agnieszka Radwańska po porażce w Paryżu wycofała się z turnieju Ricoh Open na kortach trawiastych w holenderskim Den Bosch. W rankingu WTA zajmuje 10. miejsce.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tego pytania Pazdan nie zapomni
Krytykowac to mozna sportowca
Ona nigdy nim nie byla, nie jest i juz nie bedzie.