Pod nieobecność Rogera Federera Rafael Nadal całkowicie zdominował zmagania w sezonie na kortach ziemnych. Hiszpan wygrał turnieje w Monte Carlo, Barcelonie i w Madrycie, a na koniec po raz dziesiąty triumfował w Rolandzie Garrosie, zostając pierwszym tenisistą z dwucyfrową liczbą tytułów w singlu w jednym turnieju wielkoszlemowym.
- Jak się spodziewałem, Rafa zniszczył wszystkich w sezonie gry na mączce - mówił Federer podczas konferencji prasowej w Stuttgarcie, gdzie w środę rozegra pierwszy mecz po ponad dwumiesięcznej przerwie.
Szwajcar przyznał, że w niedzielnym finale Rolanda Garrosa ściskał kciuki za swojego przyjaciela, Stana Wawrinkę. Jego rodak jednak przegrał 2:6, 3:6, 1:6. - Szczerze mówiąc, podczas mojej przerwy nie oglądałem wiele tenisa. Sprawdzałem tylko wyniki. Zawsze tak robię, kiedy nie uczestniczę w turniejach. W finale byłem za Stanem, ale to, co zrobił Rafa, było absolutnie gigantyczne - ocenił bazylejczyk.
Zapytany o swojego innego wielkiego rywala, znajdującego się w kryzysie formy Novaka Djokovicia, Federer odpowiedział: - Pierwsza połowa ubiegłego roku była w jego wykonaniu wspaniała. To zaskakujące, że od tego czasu tyle się zmieniło. To dla niego trudna sytuacja. Jak na swoje standardy, gra źle, ale mimo to wciąż jest w ścisłej czołówce rankingu. Muszę przyznać, że nie śledziłem dokładnie jego meczów, więc trudno mi się odnosić do jego sytuacji. Wiem tylko tyle, co przeczytałem w mediach. On jest jednak zbyt dobry, by nie wyjść z tej zapaści. Nie mam wątpliwości, że w przyszłości znów będzie mocny i znów włączy się do walki o największe tytuły oraz pierwsze miejsce w rankingu ATP.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Nie możemy sobie na to pozwolić
Wobec słabszej formy Djokovicia i Andy'ego Murraya to Federer oraz Nadal są najjaśniejszymi gwiazdami sezonu 2017. Szwajcar awansował na piąte miejsce w rankingu, choć rok zaczynał na 16. pozycji, natomiast Hiszpan wspiął się z lokaty dziewiątej na drugą. Obaj podzielili między sobą tytuły wielkoszlemowe (Szwajcar wygrał Australian Open, z kolei Hiszpan Rolanda Garrosa), wygrali cztery z pięciu turniejów rangi ATP Masters 1000 (Federer w Indian Wells i w Miami, a Nadal w Monte Carlo i w Madrycie) oraz zajmują dwa czołowe miejsca w klasyfikacji ATP Race, uwzględniającej wyniki uzyskane tylko w obecnych rozgrywkach.
- Jestem zaskoczony takim obrotem spraw - przyznał 35-latek z Bazylei. - Być może ma to związek z Murrayem, który miał wspaniałą końcówkę ubiegłego roku, a teraz gra słabiej, i Novakiem, który obecnie także gra nieco gorzej. Ale bez dwóch zdań po kontuzjach, jakie nam się przytrafiły w zeszłym sezonie, teraz jesteśmy w dobrej formie.
I Federer, i Nadal mają szansę, aby w niedługim czasie wrócić na pozycję lidera rankingu. - Po znakomitym sezonie gry na mączce Rafa jest w doskonałej sytuacji, by zakończyć rok na pierwszym miejscu w rankingu. Ale myślę, że on nie koncentruje się na rankingu, lecz na tym, aby wygrać jak najwięcej turniejów. Ja natomiast chcę powrócić na zwycięską ścieżkę z początku roku. Pozycja lidera nie jest moim celem - powiedział Szwajcar.