Marion Bartoli: Mogłabym umrzeć na Wimbledonie
Marion Bartoli przed rokiem walczyła z groźnym wirusem, który zagrażał jej życiu. Zwyciężczyni Wimbledonu z 2013 roku przyznała, że obawiała się śmierci.
32-letnia Bartoli przed czterema laty pokonała Sabinę Lisicką w finale Wimbledonu. Niedługo po tym sukcesie musiała zakończyć karierę.
Francuzka zachorowała na wirus odpowiedzialny za śmierć milionów ludzi w 1918 roku. Tenisistka mocno traciła na wadze. Niesłusznie jednak przyjmowano, że zawodniczka cierpi na anoreksję.- Nie wiedziałam, czy obudzę się następnego dnia. Myślałam sobie: "Jeśli miałabym umrzeć, to mogłoby to być na Wimbledonie" - przyznała w rozmowie z "The Times".
Zdradziła jak wyglądało jej życie w czasie choroby. - Słyszałam jak ludzie mówili za moimi plecami: "Jest anorektyczką". Chciałam im wykrzyczeć: "Nie macie pojęcia przez co przechodzę!". Każdego dnia toczyłam bitwę o przetrwanie. Traciłam swoje długie włosy, które tak kochałam. Moja skóra była tak cienka, że nie mogłam się kąpać w normalnej wodzie. Kupowałam ubrania dla 14-latek - wyznała.
Bartoli spędziła cztery miesiące w szpitalu w Paryżu. Była tenisistka przezwyciężyła chorobę. W ostatnim czasie na kortach Rolanda Garrosa wzięła nawet udział w turnieju pokazowym.
ZOBACZ WIDEO Palmeiras pokonało Gremio - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]