Michał Dembek od października zeszłego roku nie jest w stanie wygrać meczu w futuresach, ale w Poznaniu rozegrał solidny pojedynek. W partii otwarcia on i Yannik Reuter uważnie trzymali podania, aż przyszedł siódmy gem, w którym po szczęśliwym returnie po taśmie przełamanie zdobył nasz reprezentant. Urodzony we Włocławku zawodnik zachował zimną krew i w 10. gemie wyserwował zwycięstwo w premierowej odsłonie.
Notowany na 977. miejscu w rankingu ATP Dembek utrzymał odpowiedni poziom w drugim secie. W gemie otwarcia Belg popełnił w nieodpowiednim momencie podwójny błąd, ale zdołał odrobić stratę przełamania na po 2. Później 280. singlista świata nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Triumf zapewniły Polakowi znakomite returny, dzięki którym zdobył breaka w piątym oraz siódmym gemie.
Dembek odniósł drugie w karierze zwycięstwo w imprezie rangi ATP Challenger Tour. W 2016 roku pokonał w I rundzie zawodów w rumuńskim Sybinie Serba Miljana Zekicia. Organizatorzy Poznań Open przyznali mu dziką kartę i dzięki wtorkowej wygranej nasz tenisista ma już w dorobku osiem rankingowych punktów. W II rundzie zagra albo z oznaczonym "ósemką" Czechem Lukasem Rosolem, albo z Argentyńczykiem Agustinem Velottim.
Kolejnego rywala poznał już najwyżej rozstawiony Casper Ruud. Norweg spotka się ze Zdenkiem Kolarem, który w tym roku wygrał w Polsce futuresy w Sopocie i Mrągowie. We wtorek Czech rozgromił swojego rodaka Marka Jalovca 6:1, 6:0. Tymczasem na Jerzego Janowicza lub Hiszpana Jaume'a Munara czeka w 1/8 finału Portugalczyk Goncalo Oliveira, który pewnie zwyciężył Czecha Petra Michneva 6:2, 6:4.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldinho w Czeczenii. Zaprosił go prezydent(VIDEO)
Poznań Open, Poznań (Polska)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 64 tys. euro
wtorek, 18 lipca
I runda gry pojedynczej:
wtorek, 18 lipca
Michał Dembek (Polska, WC) - Yannik Reuter (Belgia) 6:4, 6:2
Zdenek Kolar (Czechy) - Marek Jaloviec (Czechy) 6:1, 6:0
Goncalo Oliveira (Portugalia) - Petr Michnev (Czechy) 6:2, 6:4
Albo on tak potrafi motywować się na dobrych rywali, albo rywal zagrał słabiutko, albo tu coś śmierdzi.