Jerzy Janowicz był największą polską nadzieją na sukces w challengerze w Poznaniu. Na kortach Olimpii łodzianin, aktualnie 107. tenisista rankingu ATP, miał po długim oczekiwaniu powrócić do najlepszej "100" klasyfikacji singlistów. Tak się jednak nie stanie, bowiem z zawodami pożegnał się już w II rundzie. W czwartek lepszy od Polaka okazał się Goncalo Oliveira (ATP 283).
Polak od początku meczu nie prezentował swojego optymalnego tenisa. Udane zagrania przeplatał seriami błędów własnych. Ale dzięki świetnej końcówce zdołał zapisać na swoim koncie pierwszą partię. W 12. gemie przy serwisie Oliveiry tenisista z Łodzi wywalczył cztery piłki setowe. Trzech pierwszych nie wykorzystał, ale przy kolejnej popisał się mocnym bekhendem w długiej wymianie, na który przeciwnik nie znalazł odpowiedzi.
Druga odsłona w wykonaniu Janowicza była fatalna. Już w trzecim gemie oddał podanie, przy break poincie popełniając podwójny błąd serwisowy. Po chwili Oliveira znów przełamał reprezentanta naszego kraju i objął prowadzenie 4:1, by ostatecznie wygrać tego seta 6:2.
Portugalczyk, najniżej notowany tenisista, który miał pewne miejsce w głównej drabince Poznań Open 2017, starał się grać spokojnie i nie popełniać błędów. Rzadko atakował, ograniczał się do przebijania piłek na drugą stronę kortu. Ta niezbyt wyrafinowana taktyka niespodziewanie dawała skutek.
ZOBACZ WIDEO Kochanowski: Masłowski sparodiuje Hajtę z przyjemnością
Bo rozstawiony z numerem czwartym Janowicz, mimo gorącego dopingu miejscowej publiczności, która zapełniła trybuny, by zobaczyć w akcji największą gwiazdę turnieju, nie potrafił zdominować notowanego pod koniec trzeciej "setki" rankingu przeciwnika. Choć miał wszystkie atuty, aby odnieść zwycięstwo, nie był w stanie ich wykorzystać.
Rozstrzygający moment meczu nastąpił przy stanie 3:3 w trzecim secie, kiedy to Polak posłał forhend w aut i oddał podanie. Tym samym Oliveira przybliżył się do sensacyjnego zwycięstwa. Presja nie spętała poczynań Portugalczyka. W ostatnim gemie, gdy napięcie mogło sięgnąć zenitu, 22-latkowi z Porto pomógł Janowicz. Łodzianin popełnił cztery z rzędu niewymuszone błędy i mecz dobiegł końca.
Pojedynek trwał dwie godziny i dwie minuty. W tym czasie Janowicz posłał siedem asów, popełnił pięć podwójnych błędów, trzykrotnie został przełamany, wykorzystał jednego z pięciu break pointów i łącznie zdobył 85 punktów, o pięć mniej od rywala.
Porażka Janowicza oznacza, że w ćwierćfinale tegorocznej edycji nie wystąpi ani jeden polski singlista. Ostatnim reprezentantem naszego kraju, który zagrał w 1/4 finału Poznań Open, był w 2013 roku Grzegorz Panfil.
Za awans do II rundy challengera w Poznaniu Janowicz otrzyma osiem punktów do rankingu ATP i 1,1 tys. euro premii finansowej. Kolejnym występem Polaka ma być rozpoczynający się 31 lipca turniej rangi ATP World Tour 250 na kortach ziemnych w Kitzbuehel. W Austrii łodzianin prawdopodobnie będzie musiał rywalizować w kwalifikacjach, ponieważ aktualnie jest dopiero 30. na tzw. "liście oczekujących" do głównej drabinki.
Z kolei Oliveira, dla którego to największe zwycięstwo w karierze, w swoim debiutanckim ćwierćfinale na poziomie ATP Challenger Tour powalczy z Jonathanem Eysserikiem. Francuz w czwartek pokonał 7:5, 6:1 rozstawionego z numerem piątym Jana Satrala.
Poznań Open, Poznań (Polska)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 64 tys. euro
czwartek, 20 lipca
II runda gry pojedynczej:
Goncalo Oliveira (Portugalia) - Jerzy Janowicz (Polska, 4) 5:7, 6:2, 6:4