Młodsza z krakowskich sióstr stara się powrócić do dawnej formy, którą zniszczyły kontuzje i mononukleoza. Kilka dni temu Urszula Radwańska (WTA 726) bez powodzenia starała się o miejsce w turnieju ITF o puli nagród 25 tys. dolarów w Hodmezovasarhely.
Polka pozostała na węgierskiej mączce i w sobotę przystąpiła do eliminacji imprezy w Dunakeszi. Jej przeciwniczką była rozstawiona z "piątką" Nina Potocnik (WTA 465). W pierwszej partii Ula Radwańska była lepsza o jedno przełamanie, ale w drugiej od początku do końca prowadziła Słowenka.
W decydującej odsłonie nasza tenisistka wysunęła się na 3:0 z przewagą dwóch przełamań, ale Potocnik wygrała cztery kolejne gemy. Mimo tego młodsza z sióstr Radwańskich zachowała zimną krew i przełamała serwis rywalki na 5:4. Po dwóch godzinach i 31 minutach zwyciężyła 6:4, 3:6, 6:4.
Aby zagrać w głównej drabince turnieju w Dunakeszi, krakowianka potrzebuje jeszcze dwóch wygranych meczów. W niedzielę, w meczu II rundy eliminacji, jej rywalką będzie Białorusinka Swiatłana Pirażenka (WTA 472), która w sobotę pokonała Amerykankę Sanaz Marand (WTA 521) 2:6, 6:3, 6:4.
ZOBACZ WIDEO: Sport w życiu dziecka. "Najważniejsza jest pasja"