ATP Sztokholm: Jerzy Janowicz kontra najlepszy deblista wśród singlistów

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Jerzy Janowicz
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Jerzy Janowicz

W środę w samo południe Jerzy Janowicz rozpocznie rywalizację w głównej drabince rozgrywanego na kortach twardych w hali turnieju ATP World Tour 250 w Sztokholmie. Rywalem Polaka będzie czołowy deblista świata, Pierre-Hugues Herbert.

Zmagania w Sztokholmie Jerzy Janowicz rozpoczął od eliminacji. Pokonał 6:7(1), 7:5, 6:1 Andreę Arnaboldiego i 6:1, 6:7(3), 6:4 Jürgena Zoppa. - Nie było mi łatwo, ponieważ Juergen jest moim dobrym przyjacielem. Znam go od wielu lat. Obecnie prowadzi go mój były trener, dlatego było mi jeszcze trudniej - powiedział nad zwycięstwie z Estończykiem, po którym po raz pierwszy w obecnym sezonie przebrnął przez kwalifikacje turnieju rangi ATP World Tour. Poprzednie próby (w Auckland, Monachium, Madrycie, Nottingham i Kitzbuehel) były nieudane.

Dla Janowicza będzie to drugi w karierze występ w głównym turnieju Intrum Stockholm Open. W debiucie, przed czterema laty, dotarł do ćwierćfinału, w którym przegrał z Ernestsem Gulbisem. W tym sezonie jego rywalem w I rundzie będzie Francuz Pierre-Hugues Herbert.

Pochodzący z miejscowości Schiltigheim, leżącej w Alzacji, tuż przy granicy z Niemcami, Herbert po raz pierwszy za tenisową rakietę chwycił trzech lat. Jednak dopiero gdy miał 13 lat zapisał się do szkółki tenisowej. Uprawianie białego sportu było przeznaczeniem Herberta. W tenisa grało jego starsze rodzeństwo, a trenerami tej dyscypliny sportu są jego rodzice - matka Marie Laure i ojciec Jean Roch. - Gdy się urodziłem, mój ojciec już od 20 lat był trenerem tenisa w jednym z klubów w Alzacji. Moja matka także była instruktorką tenisa, ten sport uprawiała również moja siostra, więc ja również nie miałem wyboru. Można powiedzieć, że urodziłem się na korcie - wyjaśniał Francuz.

Mały Pierre był oczkiem w głowie rodziców, którzy nie chcieli, aby spotkało go to, co jego siostrę. Marjolaine Herbert marzenia o tenisowej karierze musiała porzucić w wieku 17 lat. - Nie jesteśmy bogatą rodziną, więc w rozwijaniu kariery mojej siostrze przeszkodził brak pieniędzy. Zrezygnowała z tenisa i poszła na studia. Ojciec nie chciał, by ze mną stało się to samo - opowiadał w jednym z wywiadów. Talent Herberta został dostrzeżony nad Sekwaną, więc tenisista mógł liczyć na finansową pomoc od francuskiej federacji, choć sam trenował w Niemczech, dokąd przeprowadził się z całą rodziną. - Gdy byłem mały, regularnie wygrywałem turnieje regionalne. Jednak gdy zacząłem uczestniczyć w turniejach międzynarodowych, prawie przez rok nie mogłem wygrać meczu. Ciągle spotykałem przeciwników wyższych o głowę - wracał wspomnieniami do początków kariery.

Herbert, którego idolami są Pete Sampras, Roger Federer i Guillermo Coria, nie gra jak większość współczesnych tenisistów. Nie jest "przyklejony" do linii końcowej i nie skupia się głównie na defensywie. Jego żywiołem jest atak. Dysponuje znakomitym serwisem, a gry przy siatce mogliby się uczyć od niego najwięksi mistrzowie współczesnego tenisa. Przyznaje, że uwielbia wypady do siatki, jego ulubionym zagraniem jest wolej z bekhendu, a swój nietypowy w dzisiejszych czasach styl zawdzięcza rodzicom, którzy wpajali mu, że gra w tenisa polega atakowaniu, a punkty najłatwiej i najefektowniej zdobywa się serwisem i wolejem.

Te umiejętności przydają mu się w deblu. Bowiem to właśnie w tej specjalności odnosi większe sukcesy. W parze z Nicolasem Mahutem wygrał wielkoszlemowe US Open 2015 i Wimbledon 2016 oraz dotarł do finału Australian Open 2015. Łącznie ma w dorobku 11 tytułów głównego cyklu, a w rankingu zajmował drugą pozycję. Z kolei w singlu nigdy nie wygrał imprezy rangi ATP World Tour, w Wielkim Szlemie nie dotarł dalej niż do III rundy a w światowej klasyfikacji najwyżej wspiął się na 63. lokatę. Aktualnie Herbert to jedyny tenisista, który jest klasyfikowany w czołowej "10" deblowego rankingu (szósta pozycja) i w Top 100 singlowego (85.).

Janowicz już miał dwie okazje, by mierzyć się z Herbertem, i tych pojedynków z pewnością nie wspomina miło. W sezonie 2014 w I rundzie turnieju na trawie w Halle przegrał 6:7(5), 2:6, natomiast w maju tego roku w eliminacjach w Madrycie na korcie ziemnym uległ Francuzowi w stosunku 6:7(6), 2:6.

Czy w środę będzie inaczej? Sam Janowicz twierdzi, że chce przypomnieć się szerszej publiczności. - Staram się powrócić do miejsca, w którym kiedyś byłem. W ostatnim czasie byłem kontuzjowany, ale teraz mam nadzieję, że będę grać swój najlepszy tenis - powiedział. Mecz z Herbertem może być ku temu pierwszym krokiem. Tym bardziej że na wygrany pojedynek w głównym cyklu łodzianin czeka od Wimbledonu, gdy pokonał rodaka Herberta, Lucasa Pouille'a.

Intrum Stockholm Open, Sztokholm (Szwecja)
ATP World Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 589,1 tys. euro
środa, 18 października

I runda:
kort centralny, od godz. 12:00 czasu polskiego

Jerzy Janowicz (Polska, Q)bilans: 0-1Pierre-Hugues Herbert (Francja)
141 ranking 85
26 wiek 26
203/91 wzrost (cm)/waga (kg) 188/79
praworęczna, oburęczny bekhend gra praworęczna, oburęczny bekhend
Łódź miejsce zamieszkania Develier
- trener Boris Vallejo i Jean Roch Herbert
sezon 2017
24-20 (5-5) bilans roku (główny cykl) 22-24 (9-17)
ćwierćfinał w Stuttgarcie najlepszy wynik półfinał w Rotterdamie
4-2 tie breaki 13-4
99 asy 230
262 205 zarobki ($) 489 352
kariera
2007 początek 2010
14 (2013) najwyżej w rankingu 63 (2017)
100-94 bilans zawodowy 29-48
0/3 tytuły/finałowe porażki (główny cykl) 0/1
3 731 519 zarobki ($) 3 890 054

Bilans spotkań pomiędzy Jerzym Janowiczem a Pierre'em-Huguesem Herbertem (główny cykl):

RokTurniejFazaZwycięzcaWynik
2014 Halle I runda Herbert 7:6(5), 6:2
Komentarze (3)
Jerzy Tawrel
18.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Janowicz skończy się 0:2 
avatar
Iw
18.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zopp już swoje zrobił, teraz kolej na ciebie. Trzymam kciuki