Karolina Woźniacka o agencie Marii Szarapowej: To, co powiedział o mnie i o Radwańskiej, było żenujące

PAP/EPA / SERGIO BARRENECHEA / Na zdjęciu: Agnieszka Radwańska
PAP/EPA / SERGIO BARRENECHEA / Na zdjęciu: Agnieszka Radwańska

Karolina Woźniacka przyznała, że nie doczekała się przeprosin od Maxa Eisenbuda, agenta Marii Szarapowej za słowa, które wypowiedział pod jej adresem oraz Agnieszki Radwańskiej. - To był wyjątkowo żałosny komentarz - stwierdziła Dunka.

- Wszystko, co chciałam od niego, to przeprosiny w rozmowie twarzą w twarz. Ale tego nie zrobił. Nie żywiłabym do niego urazy, gdyby do mnie podszedł i powiedział: "przepraszam, popełniłem błąd". Odpowiedziałabym: "nie ma problemu". Lecz od tego zdarzenia minął już długi czas, a ja wciąż się nie doczekałam - mówiła Karolina Woźniacka w rozmowie z "The Times".

Przypomnijmy, że pod koniec kwietnia Max Eisenbud, agent Marii Szarapowej, w ostrych słowach wypowiedział się o Woźniackiej i o Agnieszce Radwańskiej, które oceniły, że powracająca po zawieszeniu za doping Rosjanka nie powinna otrzymywać dzikich kart. Amerykanin powiedział wówczas: - Wszystkie te czeladniczki typu Radwańska i Woźniacka, które nigdy nie wygrały turnieju wielkoszlemowego, a kolejna generacja już je prześciga, są mądre, starając się nie dopuścić do występu Marii w Rolandzie Garrosie.

Woźniacka przyznała, że była zniesmaczona tymi słowami jednego z najważniejszych ludzi agencji menedżerskiej IMG, reprezentującej interesy wielu gwiazd tenisa. - To był wyjątkowo żałosny komentarz, który wiele o nim mówi. Tym bardziej żenujące jest to, że on powiedział to o mnie i o Radwańskiej, która jest klientką IMG.

- On boi się ze mną widzieć - wyjawiła Dunka. - Kiedy idę do szatni, on dosłownie odchodzi w inną stronę. Pewnie dlatego, że jest to dla niego żenujące, bo jest jednym z głównych ludzi w IMG.

Woźniacka dodała również, że jest przeciwniczką niedozwolonego wspomagania i uważa, że dopingowicze powinni być surowo karani. - Kocham w tenisie to, że mamy wspaniałe tradycje, jesteśmy znani z gry fair i jesteśmy postrzegani jako czyści sportowcy. I chciałabym, aby to trwało, gdy już zakończę karierę. Naprawdę wierzę w czystość sportu i dlatego ważne jest, abyśmy mieli zasady i żebyśmy pokazywali młodym, że sięganie po doping nie jest w porządku i grożą za to surowe konsekwencje.

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Kusznierewicz: Pioruny waliły jeden po drugim dookoła. To były chwile grozy

Źródło artykułu: