Będzie to pierwszy w historii amerykańsko-serbski finał turnieju ATP World Tour Masters 1000 w Paryżu. Jack Sock stanie przed szansą, by stać się 12. w dziejach mistrzem tej imprezy pochodzącym z USA, ale pierwszym od 1999 roku i triumfu Andre Agassiego. Filip Krajinović natomiast na liście triumfatorów Rolex Paris Masters może dołączyć do Novaka Djokovicia, który z czterema mistrzostwami jest rekordzistą zmagań w hali Bercy.
Skład niedzielnego finału należy uznać za sensacyjny. Obaj przed startem turnieju z pewnością nie byli wymieniani w gronie faworytów. Sock był bliski, by odpaść już w II rundzie. Pokonał jednak Kyle'a Edmunda 4:6, 7:6(4), 7:6(5), choć w decydującym secie przegrywał już 1:5. Po tym zwycięstwie nabrał wiatru w żagle. W finale znalazł się po tym, jak w sobotę wygrał 7:5, 6:2 z Julienem Benneteau. - Udało mi się zagrać swój najlepszy tenis - podsumował ten występ.
Krajinović natomiast zmagania w Bercy rozpoczął od kwalifikacji. W głównej drabince wyeliminował m.in. Sama Querreya czy Nicolasa Mahuta. Miał też trochę szczęścia. Ćwierćfinałowy mecz Rafael Nadal oddał mu walkowerem. Z kolei w 1/2 finału wygrał dramatyczny bój z Johnem Isnerem 6:4, 6:7(2), 7:6(5). - To był dla mnie trudny pojedynek pod względem mentalnym. Kiedy serwowałem po zwycięstwo, trzęsły mi się ręce. Ale musiałem opanować nerwy i zagrać agresywnie. Zrobiłem to i jest to najpiękniejszy dzień mojego życia - przyznał wzruszony.
Serb został tym samym pierwszym od 2012 roku i wyczynu Jerzego Janowicza właśnie w Paryżu kwalifikantem, który dotarł do finału turnieju rangi ATP World Tour Masters 1000. Ostatnim tenisistą, który przebył drogę od eliminacji do tytułu w imprezie rangi "1000" był przed 16 laty w Hamburgu Albert Portas. Klasyfikowany obecnie na 77. miejscu w rankingu Serb jest też najniżej notowanym finalistą zmagań Masters 1000 od turnieju w Bercy w 2003 roku, gdy o tytuł zagrał wówczas 193. na świecie Andrei Pavel.
Dla obu będzie to pierwszy w karierach finał turnieju złotej serii. Krajinović nigdy wcześniej nie grał w finale jakiejkolwiek imprezy głównego cyklu. Sock meczów o tytuł ma na koncie siedem. Wygrał jak dotychczas trzy, w tym dwa w obecnym sezonie.
Sock w niedzielę powalczy nie tylko o tytuł, ale i o awans do Finałów ATP World Tour. Jeżeli wygra, zakwalifikuje się do londyńskiego turnieju dla ośmiu najlepszych singlistów sezonu. Jeżeli przegra, ostatni bilet do Londynu trafi w ręce Pablo Carreno. - Prawdę mówiąc, nie miałem pojęcia, że mogę się jeszcze zakwalifikować do Finałów ATP World Tour. Ale to nie zmieni mojego nastawienia. Wyjdę na kort i będę starał się zagrać najlepiej, jak będę mógł - powiedział gracz z Nebraski.
Niedzielny finał (początek o godz. 15:00) będzie drugą konfrontacją pomiędzy Sockiem a Krajinoviciem, ale pierwszą w głównym cyklu. Przed trzema laty w półfinale challengera w Savannah Amerykanin zwyciężył 3:6, 6:4, 6:4. - Znam Jacka od czasów juniorskich. Wiem, że jest świetnym tenisistą i spodziewam się trudnego meczu. Ale postaram się dać z siebie wszystko, by mocno zakończyć ten rok - zapowiedział Serb.
Przed finałem singla (o godz. 12:45) zostanie rozegrany mecz o tytuł zmagań w grze podwójnej. Łukasz Kubot, który w poniedziałek obejmie prowadzenie w deblowym rankingu ATP, i Marcelo Melo zmierzą się z parą Ivan Dodig / Marcel Granollers. Dla polsko-brazylijskiego duetu będzie to walka o szósty tytuł w obecnym sezonie, w tym trzeci rangi Masters 1000. Ogółem Kubot będzie mógł wywalczyć 20. trofeum, a Melo - 28.
ZOBACZ WIDEO: Zawodniczki pole dance odcinają się od klubów go-go. Duże perspektywy przed nowym sportem