Po przerwie macierzyńskiej Wiktoria Azarenka wróciła do gry na Majorce. Pokonała po dreszczowcu Japonkę Risę Ozaki (obroniła trzy piłki meczowe), a w II rundzie przegrała z Chorwatką Aną Konjuh. W Wimbledonie Białorusinka doszła do 1/8 finału. W walce o ćwierćfinał uległa Rumunce Simonie Halep. Później była liderka rankingu skupiła się na sprawach prywatnych. Rozpoczęła walkę o opiekę nad synem, Leo, ze swoim byłym partnerem Billym McKeague'em.
Rok 2018 Azarenka powita w Auckland. Będzie to jej drugi występ w nowozelandzkiej imprezie. W 2006 roku odpadła w II rundzie po porażce z Rosjanką Marią Kirilenko. - Nie mogę doczekać się powrotu na kort w styczniu. Nie widzę lepszego miejsca na rozpoczęcie sezonu 2018 niż Auckland. W ostatnich miesiącach ciężko pracowałam z moim zespołem i będę to kontynuować w nowym roku, mając na uwadze powrót na pierwsze miejsce w rankingu i walkę o wielkoszlemowe tytuły - powiedziała Azarenka.
- Moje oczekiwania zawsze są wielkie. Dawno nie byłam w Auckland, a wszyscy mówią o turnieju i mieście same cudowne rzeczy - dodała Białorusinka.
28-letnia Białorusinka, aktualnie notowana na 205. miejscu w rankingu, otrzymała od organizatorów ASB Classic dziką kartę. W Auckland wystąpią również m.in. Agnieszka Radwańska, Karolina Woźniacka, Julia Görges, Barbora Strycova i broniąca tytułu Lauren Davis. Azarenka w swoim dorobku ma dwa wielkoszlemowe tytuły. Zdobyła je w 2012 i 2013 roku w Australian Open. W tych samych latach Białorusinka grała w finale US Open i w obu przypadkach uległa Serenie Williams.
ZOBACZ WIDEO Ogólny stan zdrowia Golloba bardzo dobry. "Niestety utrzymuje się głęboki niedowład kończyn dolnych"