- Poszło lepiej, niż się tego spodziewałam. Zwycięstwo w Petersburgu było niesamowite, ponieważ odniosłam je w pierwszym występie po powrocie na kort. Takie sukcesy tylko zagrzewają mnie do dalszej walki. Grałam bez presji, zrelaksowana i z czasem byłam w stanie podnieść swój poziom - powiedziała Belinda Bencić.
W ciągu dwóch miesięcy Szwajcarka wygrała duży turniej ITF w Petersburgu oraz challengery WTA w Tajpej i Hua Hin. Dzięki temu wróciła w poniedziałek do Top 100 i ma pewne miejsce w głównej drabince Australian Open 2018. - Najważniejsze, że byłam lepsza od rywalek i krok po kroku mogę celować wyżej. Tak naprawdę to nie wiem, jaki jest szczyt moich możliwości. Jestem teraz inną zawodniczką, inną osobą - przyznała tenisistka.
Bencić przeszła w kwietniu operację lewego nadgarstka i straciła najważniejszą część sezonu 2017. - Po operacji z powodu gipsu nie grałam przez sześć do ośmiu tygodni. Potem przez trzy miesiące mogłam trenować tylko uderzenia z forhendu, a następnie slajsy z bekhendu. Przynajmniej teraz pewniej zagrywam takie piłki. Szybko poczułam się jak tygrys w klatce, ponieważ jestem typem wojowniczki, która lubi walczyć o rankingowe punkty. Tymczasem w trakcie tej wymuszonej przerwy omal nie zwariowałam w domu, ponieważ na początku nie mogłam robić nic poza układaniem puzzli.
Szwajcarka zajmuje obecnie 98. miejsce w rankingu WTA i ma wielką szansę poprawić pozycję. Potencjał ma, ponieważ w lutym 2016 roku była już siódmą rakietą świata. - Ranking mnie w tej chwili nie interesuje. Na pewno jednak nie chcę znów spaść. Mam niewiele punktów do obrony i chciałabym to wykorzystać w nowym sezonie.
Bencić poleci teraz do Dubaju, gdzie będzie trenować nawet podczas Świąt Bożego Narodzenia. 2018 rok powita w Perth, gdzie wspólnie z Rogerem Federerem wystąpi w Pucharze Hopmana. - Nie mogę się już doczekać! To wspaniały turniej. Każdy podchodzi do niego na luzie, ale niczego nie dostanie się za darmo. Do tego jest sporo fanów, zwłaszcza kiedy Roger trenuje!
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: niecodzienny film z Brodnicką. Atakował ją trener z kijem
[color=#000000]
[/color]