Drugi mecz i drugie zwycięstwo bez straty seta. Kevin Anderson notuje fantastyczny debiut w pokazowym, ale niezwykle prestiżowym, turnieju w Abu Zabi. Po tym, jak w I rundzie wyeliminował Pablo Carreno, w piątkowym półfinale okazał się lepszy od Dominika Thiema. Afrykaner pokonał najwyżej klasyfikowanego uczestnika imprezy 6:4, 7:6(6).
- To był mecz, który stał pod znakiem serwisu. Wymian nie było zbyt wiele - ocenił tenisista z Johannesburga. - Dominic podaje naprawdę mocno, ale w połowie obu setów czułem, że znalazłem właściwy rytm przy jego serwisie. Jestem zadowolony ze swojego występu.
W finale Anderson zmierzy się z Roberto Bautistą, który w piątek miał odbyć półfinałowy pojedynek z Novakiem Djokoviciem, lecz Serb wycofał się z powodu bólu łokcia. W zamian, Hiszpan rozegrał treningowy set z przebywającym w Abu Zabi na krótkim obozie przygotowawczym Andym Murrayem. Wygrał 6:2.
- Żałuję, że nie mogłem zagrać z Novakiem, ale cieszę się z awansu do finału. Znam Kevina, trenowałem z nim. Sądzę, że obaj czujemy ekscytację na myśl o finale i uważam, że rozegramy dobre spotkanie - skomentował 29-latek z Castellon.
W piątek został rozegrany również mecz o piąte miejsce pomiędzy przegranymi z I rundy. Andriej Rublow wygrał 6:4, 6:2 z Pablo Carreno.
Niedzielny finał pomiędzy Andersonem a Bautistą rozpocznie się nie wcześniej niż o godz. 16:00 czasu polskiego. Wcześniej, o 14:00, zostanie rozegrany pierwszy w historii turnieju Mubadala World Tennis Championship mecz kobiecy - Serena Williams zmierzy się z Jeleną Ostapenko. Z kolei o 11:30 na korcie pojawią się Thiem i Carreno.
ZOBACZ WIDEO: Rodzinne święta Piotra Małachowskiego. "Mikołaj jest ważny, ja go nie miałem"