Andy Murray pauzuje od lipca z powodu kontuzji biodra. Planował wrócić do rozgrywek wraz ze startem sezonu 2018, ale wycofał się zarówno z turnieju ATP World Tour 250 w Brisbane, jak i rozpoczynającego się 15 stycznia wielkoszlemowego Australian Open.
Gdy okazało się, że nie jest jeszcze gotowy do gry, szukał rozwiązań problemu. Kilka dni temu stwierdził, że choć chciałby uniknąć operacji, jest to jedna z opcji, jaką rozważa. Tymczasem w poniedziałek zupełnie niespodziewanie poinformował na Facebooku, że ma za sobą udany zabieg.
"Dzisiaj przeszedłem udaną operację prawego biodra w szpitalu St. Vincent w Melbourne. Chciałbym podziękować doktorowi Johnowi O'Donnellowi i wszystkim pracownikom za opiekę. Nie mogę się doczekać powrotu na kort podczas sezonu na trawie. Dziękuję wszystkim za życzenia i wsparcie. Wyjdę z tego" - napisał Murray.
Sezon gry na kortach trawiastych startuje w drugim tygodniu czerwca. Gdyby Murrayowi udało się spełnić ten cel, jego przerwa w występach wynosiłaby 11 miesięcy. Ostatni mecz bowiem rozegrał 12 lipca ubiegłego roku, przegrywając z Samem Querreyem w ćwierćfinale Wimbledonu.
ZOBACZ WIDEO: Adam Kszczot: Gdybym to powiedział, byłbym wielkim kłamcą
Oby wrócił do zdrowia, nie jestem jakąś jego wielką fanką, ale brakuje Andy'ego w rozgrywkach.