12-krotny mistrz wielkoszlemowy nie grał w tenisa przez pół roku z powodu kontuzji łokcia. Wcześniej Novak Djoković wycofał się z pokazówki w Abu Zabi oraz turnieju ATP World Tour 250 w katarskiej Dosze. "Nole" postanowił, że poleci do Melbourne, gdzie weźmie udział w imprezach Kooyong Classic i Tie Break Tens. Po nich zdecyduje, czy wystąpi w Australian Open 2018.
Serb wyglądał w środę bardzo dobrze. W pierwszej partii trzykrotnie przełamał serwis Dominika Thiema i w zaledwie 21 minut wygrał 6:1. - To był znakomity początek. Czułem się bardzo dobrze na korcie - mówił w przerwie między setami były numer jeden rankingu ATP. - Nie mogłem przestać się cieszyć. To wielka radość, ponieważ sport jest dla mnie pasją, której bardzo mi brakowało - dodał.
Djoković wygrał ostatecznie 6:1, 6:4. Zaraz po meczu został otoczony przez dziennikarzy, którzy dopytywali się o stan jego zdrowia. - To był dla mnie trudny czas. Kontuzja jest bez wątpienia największym wrogiem zawodowych sportowców. Nie można z nią nic zrobić, tylko jak najszybciej wyleczyć. Australian Open jest dla mnie ważny i bardzo chcę być przygotowany na ten turniej - stwierdził.
Już w środowy wieczór Djoković weźmie udział w drugiej pokazówce rozgrywanej w Melbourne, Tie Break Tens. Na Margaret Court Arena jego pierwszym rywalem w meczu granym do zaledwie 10 punktów będzie ulubieniec Australijczyków, Lleyton Hewitt. W stawce jest ośmiu tenisistów. Zwycięzca całego turnieju zgarnie czek na 250 tys. dolarów.
ZOBACZ WIDEO Nowa rola Dawida Celta. "To wielki zaszczyt i wyróżnienie"
Tylko czy wróci Dżoker ??
Mam nadzieję, że tak :))