Stan Wawrinka dostał zielone światło. Zagra w Australian Open
Stan Wawrinka ogłosił na sobotniej konferencji prasowej, że weźmie udział w rozpoczynającym się 15 stycznia Australian Open 2018. We wtorek jego przeciwnikiem będzie Litwin Ricardas Berankis.
Dla Stana kluczowe teraz jest, aby mógł grać bez bólu, a ten nie ustępował, gdy zostały odstawione środki medyczne. Z tego powodu tenisista z Lozanny nie był pewny występu w Melbourne, jednak po konsultacjach zdecydował się na start. - Zawsze istnieje jakieś ryzyko, szczególnie podczas meczu granego po sześciu miesiącach. Mogę do niego przystąpić nieco spięty i nie czuć się tak dobrze jak podczas treningów. Najważniejsze, że kolano się trzyma - przyznał mistrz Australian Open 2014, który we wtorek zmierzy się w I rundzie z Litwinem Ricardasem Berankisem.
Dla Wawrinki już samo wyjście na kort jest traktowane jako zwycięstwo. Szwajcar nie ukrywa, że przeżywał ciężkie chwile podczas rehabilitacji. - Miałem w związku z kontuzją sporo obaw. Przez osiem tygodni poruszałem się o kulach, a na początku rehabilitacji tylko chodziłem. Zawsze wszystko się komplikuje, gdy gra się na wysokim poziomie, ale potem łapie się uraz i odczuwa się ból także w sferze mentalnej - powiedział.
Wawrinka po raz kolejny wyznał, że był bardzo rozczarowany decyzją trenera Magnusa Normana, który pod koniec sezonu opuścił jego sztab. - Kiedy sportowiec przeżywa tak trudne chwile, to oczekuje, że jego bliscy pozostaną przy nim. Magnus był moim trenerem oraz przyjacielem. To było dla mnie trudne, że nie było go przy mnie, gdy wznowiłem treningi. Byłem z tego powodu bardziej zasmucony niż zły - zakończył Szwajcar.
ZOBACZ WIDEO: Dawid Celt o cierpieniu Agnieszki Radwańskiej. "Każdy organizm ma swój kres"