Dla Marina Cilicia będzie to dziesiąty w karierze występ w turnieju ATP w Miami. Choć Chorwat od dekady odwiedza korty Crandon Park, jego najlepszym wynikiem w tej imprezie jest ćwierćfinał z 2013 roku. - Warunki tutaj są bardzo trudne, być może najtrudniejsze w całych rozgrywkach - mówił na konferencji prasowej przed startem zawodów. - Pod tym względem tutaj jest wszystko: upał, wilgotność, ale i chłodne noce.
Cilić nie ukrywa, że ma nadzieje na dobry wynik w Miami Open 2018. I nie są one bezpodstawne. Od kilku miesięcy znajduje się w ścisłej światowej czołówce i - co podkreśla - chce zdobywać największe trofea.
- Ubiegły sezon zakończyłem nie tak, jakbym chciał. Oczywiście, na koniec zostałem sklasyfikowany jako szósty tenisista rankingu, ale ja chcę iść do przodu, stawać się coraz lepszą wersją siebie i awansować coraz wyżej. Początek tego roku był dla mnie udany. Rozpocząłem najlepiej w karierze i zagrałem w finale Australian Open. To napawa mnie optymizmem i nakreśla pozytywną perspektywę na kolejne miesiące - wyjaśniał.
- Nie chcę stawiać się pod presją. Rozwijam się na tyle, na ile mogę. Cieszę się tym, gdzie jestem. Ale doskonale wiem, co muszę poprawić, aby wygrać wielkoszlemowy turniej. Mam nadzieję, że w tym sezonie zanotuję wiele świetnych rezultatów, włącznie z tytułem wielkoszlemowym - dodał.
Rywalizację w Miami Cilić rozpocznie w piątek pojedynkiem z Pierre'em-Huguesem Herbertem.
ZOBACZ WIDEO Giovane Elber dla WP SportoweFakty: Musiałem mówić, że Bayern nie potrzebuje Lewandowskiego