Aby pokonać Roberto Bautistę w III rundzie Roland Garros 2018, Novak Djoković potrzebował niemal czterech godzin. Ostatecznie zwyciężył 6:4, 6:7(6), 7:6(4), 6:2. - To była pięknam czterogodzinna batalia. Bautista nie jest rywalem, który podaruje ci zwycięstwo. Jeśli chcesz go pokonać, musisz na to zasłużyć - mówił na konferencji prasowej.
Serb ocenił, że piątkowy mecz był dla niego bardzo ważnym sprawdzianem. - W ostatnim czasie nie rozegrałem wielu meczów, więc takie zwycięstwo jest dla mnie ważne. Oczywiście, nie chcę, żeby każdy mój pojedynek trwał cztery czy pięć godzin, ale to był dla mnie pożyteczny test. Ostatni set był najlepszym, jaki rozegrałem w turnieju.
Belgradczyk wygrał, ale kosztowało go to wiele nerwów. Eskalacja nastąpiła w tie breaku drugiego seta, kiedy to roztrzaskał rakietę. - To był ważny punkt, przy 6-6 w tie breaku. Wspaniale obroniłem się w wymianie i powinienem był zakończyć akcję forhendem, ale trafiłem w taśmę. Czasami w emocjach pokazujemy swoje najgorsze oblicze. Bywa, że kiedy krzyczę lub łamię rakietę, uwalnia mnie to od presji. Podczas takich meczów przechodzisz przez tęczę emocji. Od najbardziej pozytywnych do najbardziej negatywnych. Wszyscy sportowcy rywalizujący na najwyższym poziomie wiedzą, że nie możesz przez cały czas zachowywać jedynie pozytywnej postawy - wyjaśniał.
Dla Djokovicia to 43. w karierze awans do IV rundy turnieju wielkoszlemowego. Częściej w erze zawodowego tenisa do tej fazy Wielkiego Szlema dochodził jedynie Roger Federer (60-krotnie). - To, że wygrałem mecz rozgrywany w trudnych warunkach przeciw rywalowi, który nie popełnia wielu błędów i odgrywa wiele piłek, dodaje mi pewności siebie. Dziękuję także publiczności za wsparcie. Czuję się, jakbym grał w domu - powiedział.
W 1/8 finału, w niedzielę, Djoković zmierzy się z Fernando Verdasco, z którym ma bilans 10-4, ale na kortach ziemnych wygrał tylko dwa z pięciu pojedynków z Hiszpanem.
ZOBACZ WIDEO Niezwykła seria Bieńka. Kochanowski: Nie przypominam sobie, żeby mój kolega zrobił coś takiego