Jednym z gości najnowszego odcinka "Misji Sport" na kanale "Przegląd Sportowy" w YouTube był kapitan reprezentacji Polski tenisistek Dawid Celt. Trener w rozmowie z dziennikarką Aldoną Marciniak mówił m.in. o występie Igi Świątek w turnieju finałowym Billie Jean King Cup (dawniej Fed Cup, Puchar Federacji).
Polskie tenisistki odpadły w półfinale imprezy w Maladze, przegrywając z późniejszymi triumfatorkami - Włoszkami (1:2). Mocnym punktem Biało-Czerwonych była druga aktualnie rakieta świata, która występowała również w deblu z Katarzyną Kawą.
- To był dla niej ogromny koszt. Po tych dwóch meczach mówiła: "trenerze, kolano spuchło, tu szarpie w baraku". No, ale wchodziła na kort. Nie chcę tu powiedzieć: maszyna - to nie jest to słowo. Ona jest po prostu walczakiem, fighterką. Wchodzi i jak już dochodzi do tej bezpośredniej rywalizacji, to po po prostu zapomina o wszystkim i jest w stanie wejść, przezwyciężyć te swoje wszystkie słabości - ocenił postawę Świątek podczas BJK Cup Celt.
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
Celt podkreślił, że polska drużyna ze Świątek w składzie jest w stanie w przyszłych edycjach turnieju bić się o drużynowe mistrzostwo świata. Pytanie tylko, czy uda się ponownie namówić naszą najlepszą tenisistę do gry w turnieju BJK Cup (impreza rozgrywana jest pod koniec sezonu). Szkoleniowiec nie krył, że chciałby raz jeszcze o to zawalczyć w tym samym składzie osobowym (m.in. z Magdą Linette, Magdaleną Fręch i Kawą).
- Ale koszt był niesamowicie duży dla niej. To było widać gołym okiem. Przeżywała to, emocjonowała się, ale koniec końców była w stanie te najważniejsze punkty dobrze rozgrywać i tą ostatnią piłkę w meczu wygrać. Nie wiem, jak ona do tego podejdzie. Na pewno doświadczyła tego i wie, że trzeba dużo poświęcić, trzeba mnóstwo zdrowia na koniec roku zostawić, żeby to doprowadzić do takiego miejsca. Czy uda ją się namówić do kolejnych występów? No bardzo bym chciał... - podsumował kapitan naszej reprezentacji.