Marin Cilić i Fabio Fognini różnią się niczym woda i ogień. Chorwat to tenisista spokojny, skrywający emocje, a swoją grę opierający na potężnym serwisie i forhendzie. Włoch natomiast to gracz nieodgadniony, potrafiący w jednej chwili przemienić się w geniusza bądź kortowego frustrata. Zamiast atakować, woli bronić, biegając kilka metrów za linią końcową i posyłając piorunujące kontry.
O dwóch pierwszych setach poniedziałkowego spotkania Fognini będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Nie dość, że zdobył ledwie pięć gemów, to jeszcze frustrował się, złamał rakietę, a grę utrudniały mu problemy ze stawem skokowym. Ale w trzeciej partii Włoch przeszedł przemianę. Na początku tej odsłony wywalczył przełamanie, następnie dołożył kolejnego breaka, wygrał 6:3 i tym samym wrócił do gry.
Czwarty set był niezwykle ciekawy i wyrównany. Obaj ani razu nie oddali podania, mimo wielu szans. Największą miał Cilić, który w dziesiątym gemie wywalczył meczbola, lecz posłał return w aut. Ostatecznie doszło do tie breaka. Rozstrzygająca rozgrywka była popisem Fogniniego. Tenisista z San Remo posyłał cudowne kończące zagrania i zwyciężył 7-4.
Włoch ze stanu 0-2 w setach doprowadził do remisu 2-2, ale więcej nie osiągnął. W piątej partii wyrównaną walkę toczył tylko przez sześć pierwszych gemów. Od tego momentu zaczął seryjnie popełniać niewymuszone błędy i już nie powiększył swojego dorobku.
Mecz trwał trzy godziny i 37 minut. W tym czasie Cilić zaserwował osiem asów, trzykrotnie został przełamany, wykorzystał siedem z 11 break pointów, posłał 44 zagrania kończące, popełnił 54 niewymuszone błędy i łącznie zdobył 165 punktów, o 15 więcej od rywala. Fogniniemu natomiast naliczono dziesięć asów, 38 uderzeń wygrywających i 68 pomyłek własnych.
Wygrywając w poniedziałek, Cilić wyrównał swoje najlepsze osiągnięcie w Rolandzie Garrosie i po raz drugi awansował do ćwierćfinału tego turnieju (poprzednio przed rokiem). Został także trzecim w erze zawodowego tenisa Chorwatem, który co najmniej dwukrotnie doszedł do 1/4 finału zmagań w Paryżu. W latach 1969-1971 dokonał tego Zeljko Franulović, a w sezonach 1990, 1992 i 1994 Goran Ivanisević.
W półfinale rozstawiony z numerem trzecim Cilić stanie naprzeciw Juana Martina del Potro. Z Argentyńczykiem grał dotychczas 12-krotnie i wygrał tylko dwa razy. Na kortach ziemnych bilans ich starć wynosi 4-0 na korzyść Del Potro.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 39,197 mln euro
poniedziałek, 4 czerwca
IV runda gry pojedynczej:
Marin Cilić (Chorwacja, 3) - Fabio Fognini (Włochy, 18) 6:4, 6:1, 3:6, 6:7(4), 6:3
Program i wyniki turnieju mężczyzn
ZOBACZ WIDEO Adam Nawałka ogłosił skład na MŚ. Oto wybrańcy selekcjonera