Wimbledon: John Isner opuszcza Londyn. "Przepraszam za zepsucie planu gier"

Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: John Isner
Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: John Isner

John Isner po pięciosetowym boju z Kevinem Andersonem zakończył występ w Wimbledonie 2018. Amerykanin podziękował za słowa wsparcia i życzył powodzenia rywalowi w niedzielnym finale.

- Wracam do domu. Doceniam wszystkie wiadomości, jakie otrzymałem. Gratuluję Kevinowi Andersonowi zwycięstwa i życzę powodzenia w finale. Przede wszystkim dziękuję ci za twoją klasę i pokorę po wygranym meczu. Do zobaczenia za rok Wimbledonie. Przepraszam za zepsucie planu gier - napisał na Twitterze John Isner.

W piątek Amerykanin zmierzył się z Kevinem Andersonem w półfinale Wimbledonu 2018. Po trwającym sześć godzin i 36 minut pojedynku Afrykaner zwyciężył 7:6(6), 6:7(5), 6:7(9), 6:4, 26:24. Dzięki temu powalczy o pierwszy wielkoszlemowy tytuł z Rafaelem Nadalem lub Novakiem Djokoviciem.

Ponieważ mecz Isnera i Anderson trwał bardzo długo, Nadal i Djoković wyszli na kort centralny o godz. 21:00 czasu polskiego. Nie zdołali dokończyć spotkania, które zostanie wznowione o godz. 14:00 w sobotę. Z tego względu plan gier 12. dnia zmagań w Wimbledonie 2018 musiał zostać zmodyfikowany. Decydujący pojedynek singla pań rozpocznie się z opóźnieniem, a do tego nie wiadomo jeszcze, kiedy i gidze zostanie rozegrany finał debla kobiet.

Tymczasem Isner postanowił wrócić do domu i odpocząć od tenisa. Jak poinformował dyrektor turnieju ATP World Tour 250 w Newport, Todd Martin, Amerykanin jest tak zmęczony, że nie będzie bronić tytułu w Hall of Fame Open.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Jedenaste mistrzostwa Szpakowskiego. Komentator TVP wyjawił, czego najbardziej żałuje

Źródło artykułu: