- Wracam do domu. Doceniam wszystkie wiadomości, jakie otrzymałem. Gratuluję Kevinowi Andersonowi zwycięstwa i życzę powodzenia w finale. Przede wszystkim dziękuję ci za twoją klasę i pokorę po wygranym meczu. Do zobaczenia za rok Wimbledonie. Przepraszam za zepsucie planu gier - napisał na Twitterze John Isner.
W piątek Amerykanin zmierzył się z Kevinem Andersonem w półfinale Wimbledonu 2018. Po trwającym sześć godzin i 36 minut pojedynku Afrykaner zwyciężył 7:6(6), 6:7(5), 6:7(9), 6:4, 26:24. Dzięki temu powalczy o pierwszy wielkoszlemowy tytuł z Rafaelem Nadalem lub Novakiem Djokoviciem.
Ponieważ mecz Isnera i Anderson trwał bardzo długo, Nadal i Djoković wyszli na kort centralny o godz. 21:00 czasu polskiego. Nie zdołali dokończyć spotkania, które zostanie wznowione o godz. 14:00 w sobotę. Z tego względu plan gier 12. dnia zmagań w Wimbledonie 2018 musiał zostać zmodyfikowany. Decydujący pojedynek singla pań rozpocznie się z opóźnieniem, a do tego nie wiadomo jeszcze, kiedy i gidze zostanie rozegrany finał debla kobiet.
Headed home. I appreciate all the encouraging messages from everyone. Congrats to @KAndersonATP on the win and best of luck in the final. More importantly, thank you for your class and humility in victory. @Wimbledon see you next year. Sorry for screwing the schedule up todaypic.twitter.com/qlbFcoyl6z
— John Isner (@JohnIsner) July 14, 2018
Tymczasem Isner postanowił wrócić do domu i odpocząć od tenisa. Jak poinformował dyrektor turnieju ATP World Tour 250 w Newport, Todd Martin, Amerykanin jest tak zmęczony, że nie będzie bronić tytułu w Hall of Fame Open.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Jedenaste mistrzostwa Szpakowskiego. Komentator TVP wyjawił, czego najbardziej żałuje
Pogratulować przeciwnikowi klasy i pokory - to wymaga własnej klasy i pokory.
Słowa o zepsuciu planu gier są bardzo gorzkie - mówią coś o nastawieniu więks Czytaj całość