Ostatnim rozdziałem kariery, w której walka z bólem była dla Nadala nie mniejszym wyzwaniem niż walka z rywalami, był sezon 2024. Gdy ciało powiedziało definitywne "nie", musiał ustąpić nawet ten tytan pracy. Po półtora roku od kontuzji biodra, po okresie bez żadnego tytułu (ostatnim pozostanie Roland Garros 2022), na emeryturę odszedł w listopadzie drugi z Wielkiej Trójki, która naznaczyła epokę w tenisie.
Wielka Trójka
Na przestrzeni ostatnich dwóch dekad rywalizacja Rafaela Nadala, Rogera Federera i Novaka Djokovicia była długim serialem, sezon po sezonie dając sympatykom sportu mecze na niespotykanym nigdy wcześniej poziomie, nie tylko jeśli idzie o intensywność. Nawzajem się inspirowali i sprawili, że tenis miał być może najwspanialszy cykl w swoich dziejach.
Długi serial miał też pobocznych bohaterów, którzy chcieli aspirować do czegoś więcej, ale historia zapamięta przede wszystkim Djokovicia, Nadala i Federera. Wielka Trójka zdobyła 66 tytułów w 83 turniejach wielkoszlemowych, w których wystąpili.
ZOBACZ WIDEO: Duży błąd Pawła Nastuli. "Nie nadawałem się do tego"
Z Wielkiej Trójki aktywny pozostaje wciąż tylko Djoković. On też prześcignął dwóch pozostałych w rekordach wielkoszlemowych. Z innych powodów jednak to rywalizacja właśnie między Nadalem a Federerem jest uważana za najważniejszą, to jest za tą, która ukształtowała epokę.
Ich starcie w wimbledońskim finale w 2008 roku jest najczęściej wymieniane, gdy pada pytanie o najlepszy mecz tenisowy w historii. Nadal przełamał wtedy tabu: sięgnął po tytuł w Wimbledonie, detronizując króla tego turnieju, na dodatek w spektaklu, jakiego świat dotąd nie widział. Federer miał wtedy spojrzeć przez siatkę na Majorkańczyka i zrozumieć, że ten jest "głodniejszy" od niego samego.
Federer i Nadal prezentowali nie tylko zgoła odmienne style, ale i kultury. Poza kortem są przyjaciółmi. Poza wszystkim mieli charakterystykę, która zjednywała im serca fanów i innych tenisistów: na korcie byli uprzejmi.
"Dzieci" Nadala
Dziedzictwo Nadala po dwóch dekadach jego gry na najwyższym poziomie jest ogromne. Pozostawił na trwałe swój ślad nie tylko w statystykach, wartości danej Pucharowi Davisa i europejskim turniejom na kortach ziemnych, kulturze popularnej, ale i w zachowaniach kolejnych pokoleń tenisistów, którzy mieli go na plakatach w swoich pokojach w akademiach tenisowych.
Wiele jest jego "dzieci", które zostają w tenisie po tym, jak Rafa będzie się już wszystkiemu przyglądać spoza kortu. Nadal miał styl, który wielu chciało imitować. Według Caspera Ruuda (12 lat młodszy od Nadala), najbliżej tego był Dominic Thiem.
Ile jest takich, którzy marzyli o triumfie w Rolandzie Garrosie i ugryzieniu ucha pucharu w stylu Nadala? Ile jest takich, którzy bawili się w Rafę i nadawali piłce potężną rotację, by kończyć forhend z uniesionym wysoko łokciem?
Jednym z "dzieci" Nadala jest też nasza Iga Świątek (15 lat młodsza od Nadala). Przyznała nawet, że po odejściu jej idola na emeryturę nie wie, czy... ciągle będzie oglądała tenis, bo Rafa był jedynym zawodnikiem, którego śledziła. Dla naszej satysfakcji inspiracja Nadalem, przede wszystkim w podejściu do pracy i samodoskonalenia, już przyniosła jej wejście na tenisowy szczyt.
Polskie wątki
Na zawsze w annałach sportu pozostanie fakt, że 15 sierpnia 2004 roku, w Sopocie, Nadal zdobył swój pierwszy tytuł w ATP Tour. Miał wtedy 18 lat i choć dopiero rok później miał wygrać swój pierwszy Roland Garros (a łącznie 11 turniejów, co pozostanie jego rekordem w jednym sezonie), już był na ustach tenisowego świata jako pogromca Federera z Miami.
Pozwólmy sobie na przyjemność przypomnienia, że z Polską związana jest granica wielkiej kariery nie tylko Nadala, ale i Federera. Ostatni oficjalny mecz tego ostatniego to przecież ćwierćfinał Wimbledonu 2021 przeciwko Hubertowi Hurkaczowi: Federer, symbol trawiastej nawierzchni w londyńskiej świątyni tenisa, której historię przez lata sam pisał, zszedł z kortu pokonany przez młodego tenisistę z Wrocławia.
W ostatnim dla Nadala sezonie 2024 Hurkacz pokonał także i jego. I to też było na ulubionej nawierzchni rywala, czyli na korcie ziemnym (w Rzymie).
Tak jak najlepszy polski tenisista na zawsze będzie miał już z Nadalem pozytywny bilans spotkań, tak samo biografia Nadala będzie wspominała jego pierwszy tytuł w premierowym cyklu (w więc w turniejach ATP Tour lub Wielkim Szlemie, bez brania pod uwagę Challengerów i turniejów ITF), który miał miejsce w Polsce.
20 lat w Pucharze Davisa
By pożegnać się z tenisem jako zawodnik, Rafa wybrał Puchar Davisa. Jak Federer, zakończył karierę w zawodach, które pokochał inaczej niż pozostałe. Pożegnalny mecz wprawdzie przegrał i nie pomógł reprezentacji przejść do półfinału, ale właściwie nie miało to dla Hiszpanów wielkiego znaczenia. Ostatni kwartał 2024 roku będzie przez nich zapamiętany z powodu dwóch wydarzeń: tragicznej powodzi w Walencji i pożegnania Nadala z tenisem.
Mimo pewnych wątpliwości co do samej ceremonii na korcie (nagranie poniżej), turniej finałowy Pucharu Davisa w Maladze oddał Nadalowi należyty szacunek. Wielka wizualizacja na tyłach trybuny stadionu, dobrze widoczna sprzed turniejowej hali i dla każdego, kto w tych dniach przemieszczał się między miastem a lotniskiem, była tylko jednym elementem hołdu całej Hiszpanii dla bohatera, który walnie przyczynił się do złotej ery hiszpańskiego sportu (razem chociażby z sukcesami piłkarzy).
Był jednym z tych, których publiczność niosła. A wyśmienitą okazją do gry w warunkach gorącego dopingu jest właśnie Puchar Davisa. Zdobył go pięć razy. Grał dla reprezentacji, kiedy tylko zdrowie pozwalało. Pokaz dał w turnieju finałowym w Madrycie w 2019 roku, w premierowej edycji po zmianie w formacie rozgrywek. Zdobył wtedy 8 z 11 punktów dla Hiszpanii, wygrywając to trofeum praktycznie w pojedynkę, jak Garrincha poprowadził Brazylię do piłkarskiego mistrzostwa świata w Chile, jak Diego Maradona w pojedynkę wygrał Mundial w Meksyku.
Federer ogłosił koniec kariery w momencie, gdy toczyła się faza grupowa Pucharu Davisa w 2022 r. Nadal zamknął karierę grając w Pucharze Davisa. Nie zdziwiłbym się, gdyby Djoković za swój ostatni turniej wybrał właśnie finały Pucharu Davisa i zrobi pewnie wiele, by Serbia znalazła się w nich w 2025 lub kolejnym roku.
Przez lata Nadal był twarzą tych rozgrywek. Ostatnią porażkę singlową przed tą w pożegnalnym meczu, poniósł w… 2004 roku, w swoim debiucie w reprezentacji. Było to wyjazdowe starcie z Czechami, a niepełnoletni jeszcze Rafa zastąpił wtedy Juana Carlosa Ferrero, niedługo wcześniej rakietę numer 1 na świecie.
Ówczesny kapitan Hiszpanii Jordi Arrese wspominał, że uderzyło go, jak Nadal grał jak dorosły już w wieku 13 czy 14 lat. W Brnie wystawił Nadala do decydującej gry, po tym, jak debiutant przegrał nie tylko swoją potyczkę singlową, ale i deblową. Rezultat? Nadal wygrał z Radkiem Stepankiem bez straty seta, a Hiszpania na koniec roku cieszyła się ze zdobycia Pucharu Davisa.
Grać słabo, a wygrać
Tenis pozwala na odrabianie wyniku, i z tej możliwości Nadal korzystał chętnie. Od pierwszych sezonów jego cechą charakterystyczną była wytrzymałość psychiczna. Za wszystkim krył się dobry plan, który przewidywał opcje na różne ewentualności. A nastawienie mówiło, by widzieć szklankę do połowy pełną.
Przez ostatnie dwie dekady widzieliśmy może tylko Djokovicia, który tak jak Nadal potrafiłby grać pod presją. W przypadku Nadala zawsze zwracała uwagę, mimo charakterystycznego forhendu i muskulatury, przede wszystkim gra mentalna. Wiedział, że ważne jest bieganie i precyzyjne uderzenie, ale ten sport uprawia się przede wszystkim głową. Nawet ze zwycięstw wyciągał wnioski, a na jego samokrytykę po meczach można było stawiać w ciemno.
Przez ostatnie dwie dekady widzieliśmy także, jak Nadal bezlitośnie wykorzystywał słabości rywali. Pozwalało mu to krok po kroku, nawet w słabsze dni, przechodzić szczebelki turniejowej drabinki i sięgać po kolejne tytuły.
Nadal nie musiał grać dobrze, by zwyciężyć. Właściwie - i to słowa Arrese po 20 latach kariery Rafy - nie ma innego zawodnika, który by aż tyle wygrał, grając słabo. Zwyciężyć pomimo słabej gry stało się swego rodzaju mantrą Carlosa Alcaraza, następcy Nadala na tronie hiszpańskiego tenisa. Obrać odpowiednią taktykę i szukać rozwiązań, jak nie idzie - to są elementy, które inni podziwiali u Nadala i próbowali stosować we własnym tenisie.