- To była długa podróż, szczególnie że z powodu kontuzji łokcia straciłem sześć miesięcy. Kiedy zacząłem trenować i wróciłem do touru w Australii, grałem z bólem. Operacja zdawała się być nieunikniona, choć robiłem wszystko, aby do niej nie doszło. Po niej miałem bardzo dobrą rehabilitację i być może za szybko wróciłem na kort. Nie byłem gotowy do rywalizacji, dlatego turnieje w Indian Wells i Miami nie były wspaniałe - powiedział Novak Djoković.
Po Wimbledonie 2017 Serb stracił całą drugą część sezonu i dopiero w styczniu zaczął grać w turniejach głównego cyklu. W tym czasie doznał kilku rozczarowujących porażek, ale konsekwentnie przybliżał się do dawnej formy. - Potrzebowałem paru miesięcy, aby odzyskać pewność siebie. Wróciłem do podstaw. Podczas treningów uderzałem piłkę tak wiele razy, jak tylko mogłem, aby poczuć się swobodniej i grać na wyższym poziomie. Potrzebowałem kilku tygodni i nie mogłem sobie wyobrazić na to lepszego miejsca jak Wimbledon - dodał "Nole".
W niedzielnym meczu o tytuł Djoković pokonał Kevina Andersona 6:2, 6:2, 7:6(3). Mając na uwadze to, co przeszedł w ostatnich miesiącach, nie spodziewał się triumfu w Londynie. - Nie sądziłem, że osiągnę szczyt moich możliwości tak szybko, podczas Wimbledonu. Gdybym został o to zapytany po Rolandzie Garrosie, to najprawdopodobniej bym w to wątpił. Z drugiej strony cały czas wierzyłem w swoje możliwości i jakość tenisa, którą posiadam. Szczególnie podczas turniejów Wielkiego Szlema jestem przekonany, że mogę mieć szansę powalczyć o tytuł - przyznał.
13-krotny mistrz wielkoszlemowy został zapytany, czy miał wyrzuty sumienia, gdy prosił o pomoc dawnego trenera Mariana Vajdę, z którym wcześniej zakończył owocną współpracę. - Nie czułem się z tym źle, ale byłem wręcz podekscytowany, kiedy do niego zadzwoniłem. Jeszcze tego samego wieczoru oddzwonił i zapytał się, kiedy może przyjść na trening i już po kilku dniach zjawił się. Gdy się rozstaliśmy, pozostaliśmy w kontakcie. Jesteśmy rodziną i bardzo się lubimy. Dbaliśmy o naszą relację i to nie zmieniło się, gdy zdecydowaliśmy się rozstać. Jestem bardzo wdzięczny Marianowi za pomoc - powiedział aktualny 10. tenisista świata.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Ernest Ivanda: To my jesteśmy małym, dumnym krajem który zawładnął sercami kibiców!