Stan Wawrinka wierzy, że wróci do czołówki. "Jestem pewien, że dotrę tam, gdzie chcę być"

Getty Images / Harry Murphy / Na zdjęciu: Stan Wawrinka
Getty Images / Harry Murphy / Na zdjęciu: Stan Wawrinka

- Wiem, a nawet jestem pewien, że dotrę tam, gdzie chcę być, lecz muszę zaakceptować, iż to trudny i długi proces - powiedział Stan Wawrinka, który wierzy, że odbuduje swoją dyspozycję i wróci do czołówki męskiego tenisa.

W tym artykule dowiesz się o:

W poszukiwaniu tak bardzo potrzebnych mu punktów do rankingu ATP Stan Wawrinka udał się do Waszyngtonu. Stolicę USA opuścił jednak bez ani jednego "oczka". Odpadł bowiem w I rundzie, przegrywając 4:6, 7:6(5), 6:7(3) z Donaldem Youngiem. - To dla mnie trudna porażka. Przegrana w I rundzie zawsze jest bolesna, zwłaszcza gdy przegrywasz 6:7 w trzecim secie. Ale popełniałem wiele błędów i nie czułem piłki tak, jakbym chciał. Wciąż szukam pewności siebie. Trudno jest wygrywać mecze, jeśli na korcie masz zbyt wiele myśli - mówił Szwajcar.

Ostatnie miesiące dla Wawrinki są wyjątkowo trudne. Z powodu kontuzji i operacji kolana Szwajcar pauzował od lipca ubiegłego roku do stycznia, a następnie od końcówki lutego do połowy maja. A po tym, jak odpadł w I rundzie i nie obronił punktów za zeszłoroczny finał Rolanda Garrosa, w rankingu ATP spadł na 263. miejsce. Aktualnie w klasyfikacji singlistów zajmuje 198. lokatę.

- Czuję, że jestem blisko, ale jednocześnie bardzo daleko. Pozytywne jest to, że pod względem fizycznym czuję się dobrze. Na treningach też wszystko jest ok. Wiem, a nawet jestem pewien, że dotrę tam, gdzie chcę być, lecz muszę zaakceptować, iż to trudny i długi proces - wyjaśniał.

Wawrinka jest w identycznej sytuacji jak również występujący w Waszyngtonie Andy Murray, który także próbuje się odbudować po urazie i zabiegu biodra. Obaj mogą czerpać inspirację z Rogera Federera, Rafaela Nadala i Novaka Djokovicia, którzy też mieli ogromne kłopoty zdrowotne, a od początku sezonu 2017 rozdzielili między sobą tytuły we wszystkich rozegranych w tym czasie turniejach wielkoszlemowych.

- Rok temu Roger i Rafa bezpośrednio wrócili na szczyt. Ale nie można porównywać kontuzji. Każdy ma inne urazy i inne problemy. Niektórym tenisistom powrót zajmuje mniej, a niektórym więcej czasu. Byłem szczęśliwy, widząc wygraną Andy'ego. To świetne dla tenisa i dla jego fanów - skomentował tenisista z Lozanny.

Teraz przed Wawrinką występ w turnieju ATP Masters 1000 w Toronto. Zmagania w Rogers Cup musi zaczynać od kwalifikacji. - Wiele lat zajęło mi, nim zdobyłem pierwszy tytuł wielkoszlemowy. Więc teraz mogę poświęcić kilka miesięcy, by wrócić na szczyt, choć nie wiem, ile to potrwa - dodał.

ZOBACZ WIDEO Problemy triumfatorki juniorskiego Wimbledonu przed turniejem. Świątek: "W Polsce nie ma warunków"

Komentarze (3)
avatar
sekup
3.08.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Stan, trzymaj kciuki za Linette, wtedy szybciej niż do czołówki, trafisz w ciepłe ramiona Donny. 
don paddington
3.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Na szczęście dla tenisa, ten lewicowy drwal jest już skończony definitywnie. Niech tuli się do nastoletniej Vekic, bo niedługo i to się skończy.