Legenda w sztabie Alexandra Zvereva. Ivan Lendl pomoże Niemcowi

Getty Images / Denis Doyle / Na zdjęciu: Alexander Zverev
Getty Images / Denis Doyle / Na zdjęciu: Alexander Zverev

Alexander Zverev ma trenera, który ma mu pomóc w odniesieniu sukcesów w turniejach Wielkiego Szlema. Niemiec ogłosił, że jego sztab zasilił legendarny Ivan Lendl.

Już od wielu miesięcy ze sztabu Alexandra Zvereva dochodziły informacje, że Niemiec jest zainteresowany współpracą z Borisem Beckerem lub Ivanem Lendlem. Ten pierwszy został jednak szefem męskiego tenisa przy Niemieckim Związku Tenisowym, natomiast ten drugi nie był zainteresowany długimi podróżami.

Tymczasem kilka tygodni temu Lendl trenował ze Zverevem w ramach jego przygotowań do US Open Series. W Cincinnati Niemiec powiedział o nim, że "wie, co jest potrzebne, aby osiągać sukcesy na każdym szczeblu. Jest więc osobą, która może bardzo pomóc".

Lendl dał się poznać jako wspaniały tenisista, ale także jako człowiek, który doprowadził do największych sukcesów Andy'ego Murraya. To pod jego kierunkiem Brytyjczyk wygrał trzy turnieje wielkoszlemowe, Finały ATP World Tour, złote medale igrzysk olimpijskich oraz wspiął się na pierwsze miejsce w rankingu ATP.

Welcome to the team Ivan Lendl

Post udostępniony przez Alexander Zverev (@alexzverev123)

Teraz Zverev ogłosił, że Lendl dołączył do jego sztabu. Pierwszym sprawdzianem tej współpracy będzie występ Niemca w US Open 2018. W Nowym Jorku będzie rozstawiony z czwartym numerem. Lendl nie jest jedyną osobą w sztabie 21-latka z Hamburga, która kiedyś była związana z Murrayem. Reprezentantowi naszych zachodnich sąsiadów pomaga również były trener od przygotowania fizycznego Brytyjczyka, Jez Green.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 88. Janusz Gołąb: Znaleźliśmy się w pułapce na K2. To było ogromne zagrożenie

Komentarze (1)
avatar
Pao
23.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Chyba nie mógł wybrać lepiej. :)
Ivan to fachowiec najwyższej klasy, (przy okazji mój ulubiony z legendarnych zawodników przeszłości) a to że zaakceptował ofertę Saszy też o czymś świadczy. Pam
Czytaj całość