W położonym między Austrią a Szwajcarią małym europejskim kraju mieszka 38 tys. ludzi, którzy w całości zapełniliby trybuny Arthur Ashe Stadium i Louis Armstrong Stadium. Jak dotychczas żaden reprezentant Liechtensteinu nie grał w głównej drabince imprezy wielkoszlemowej, ale w piątek wszystko zmieniła Kathinka von Deichmann (WTA 166).
- To niesamowite uczucie. Nie znajduję słów, aby je opisać. Byłam mocno zdenerwowana i prawie umarłam. Pochodzę z małego kraju, ale jestem bardzo dumna, że mogę go reprezentować. Jestem przekonana, że to wiele znaczy dla wszystkich mieszkańców Liechtensteinu - powiedziała po piątkowym zwycięstwie.
Pochodząca z Vaduz 24-latka nie miała dotychczas szczęścia w kwalifikacjach, ale po pokonaniu Australijki Priscilli Hon 6:0, 6:3 i Amerykanki Gail Brodsky 6:2, 6:4 po raz pierwszy dotarła do decydującej fazy eliminacji. W piątek zwyciężyła mistrzynię Warsaw Sports Group Open 2017, Włoszkę Martinę Trevisan 6:4, 6:3 i bez straty seta zameldowała się w głównej drabince US Open 2018.
Von Deichmann ma już na koncie zwycięstwo w zawodach głównego cyklu. W poniedziałek powalczy o premierową wygraną w turnieju Wielkiego Szlema. Jej rywalką w I rundzie międzynarodowych mistrzostw USA będzie ukraińska kwalifikantka Anhelina Kalinina.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 87. Andrzej i Bartek Bargielowie o historycznym zjeździe na nartach z K2 [cały odcinek]