- Bardzo wolno wszedłem w ten mecz. Na początku dwukrotnie dałem się przełamać. Nie trafiałem łatwych piłek i popełniałem błędy, których normalnie nie robię. Warunki były niesamowicie trudne. Było bardzo gorąco i wilgotno. Piłka latała po korcie i miałem problem, aby ją kontrolować, szczególnie na początku spotkania - powiedział Marin Cilić.
Triumfator US Open 2014 rozpoczął turniej w Nowym Jorku pojedynkiem z Mariusem Copilem. Po dwóch przełamaniach Rumun prowadził już 5:1 w pierwszym secie, ale przegrał sześć kolejnych gemów i w efekcie całą partię otwarcia. Ostatecznie Chorwat skorzystał na problemach zdrowotnych rywala, który przy upalnej pogodzie skreczował przy stanie 7:5, 6:1, 1:1.
W czwartek Cilić zmierzy się z Hubertem Hurkaczem, którego pokonał w II rundzie Rolanda Garrosa 2018. - Mam nadzieję, że z meczu na mecz będę coraz lepszy. Zawsze cieszyłem się z gry w Nowym Jorku. To mój ulubiony turniej wielkoszlemowy. Osiągałem w nim najlepsze rezultaty nawet wtedy, zanim go wygrałem w 2014 roku - wyznał Chorwat.
ZOBACZ WIDEO Dwa świetne gole Zielińskiego. Napoli wróciło z 0:2 do 3:2 [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]