- Spotykaliśmy się wielokrotnie. Mieliśmy kilka meczów, które wygrałem bez straty seta. Ale największą porażkę z nim poniosłem tutaj - mówił Novak Djoković przed półfinałem US Open 2018 z Keiem Nishikorim. Serb wygrał z 14 z 16 dotychczas rozegranych pojedynków z Japończykiem, ale jedną z dwóch porażek poniósł właśnie w Nowym Jorku, w 2014 roku, także na etapie 1/2 finału. W piątek powtórki sprzed czterech lat jednak nie było.
Djoković błyskawicznie zaznaczył swoją przewagę. Losy pierwszego seta rozstrzygnął już w drugim gemie, kiedy to wykorzystał piątego break pointa i przełamał podanie Nishikoriego. Następnie podwyższył prowadzenie 3:0 i niczym nie zagrożony dotarł do końca partii.
Rozstawiony z numerem szóstym Serb rozgrywał bardzo dobry pojedynek. Był niezwykle solidny, imponował returnem, powtarzalnością zagrań oraz skutecznie serwował. Nishikori nie grał źle, ale nie miał atutów na tak świetnie tego dnia dysponowanego przeciwnika.
Najlepiej Japończyk zaprezentował się w drugiej odsłonie. W gemie otwarcia obronił cztery break pointy, a w kolejnym sam miał dwie okazje na przełamanie, lecz żadnej nie wykorzystał. Choć 29-latek z Shimane wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności, i tak przegrał tego seta w stosunku 4:6.
ZOBACZ WIDEO: Urszula Radwańska chce podbić świat mody. "Wierzę, że będzie to światowa marka"
Z kolei w trzeciej partii Djoković miał już pełną kontrolę nad wydarzeniami na placu gry. A po tym, jak przy stanie 1:1 wywalczył przełamanie, po czym podwyższył na 3:1, odebrał przeciwnikowi wszelką nadzieję. Serb przez całe spotkanie był niezwykle efektywny. Efektowność zostawił na sam koniec. Przy meczbolu popisał się bowiem spektakularnym bekhendem wzdłuż linii.
Mecz trwał dwie godziny i 23 minuty. W tym czasie Djoković zaserwował trzy asy, ani razu nie został przełamany, wykorzystał cztery z 17 break pointów, posłał 16 zagrań kończących, popełnił 29 niewymuszonych błędów i łącznie zdobył 103 punkty, o 28 więcej od rywala. Nishikoriemu natomiast zapisano dwa asy, 22 uderzenia wygrywające oraz 51 pomyłek własnych.
Wygrywając w piątek, Serb awansował do 23. wielkoszlemowego finału. Więcej mają jedynie Roger Federer (30) i Rafael Nadal (24). Do pojedynku o tytuł w US Open dotarł po raz ósmy, czym wyrównał rekord Ivana Lendla i Pete'a Samprasa.
31-latek z Belgradu, triumfator nowojorskiego turnieju z lat 2011 i 2015, o tytuł w tegorocznej edycji zmierzy się w niedzielę z Juanem Martinem del Potro. Z Argentyńczykiem ma bilans 14-4. Po raz ostatni spotkali się w maju ubiegłego roku w Rzymie i wówczas Djoković zwyciężył 6:1, 6:4.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 53 mln dolarów
środa, 5 września
półfinał gry pojedynczej:
Novak Djoković (Serbia, 6) - Kei Nishikori (Japonia, 21) 6:3, 6:4, 6:2
Novak jutro zwycięży :)