David Ferrer siedem sezonów zakończył w Top 10 rankingu (2007, 2010-2015). Wywalczył 27 tytułów ATP w singlu i dwa w deblu. Trzy razy triumfował w Pucharze Davisa z reprezentacją Hiszpanii. Wiosną 2019 roku zakończy karierę. W ostatnim sezonie planuje zagrać w Pucharze Hopmana w parze z Garbine Muguruzą oraz w turniejach ATP w Auckland, Buenos Aires, Acapulco, Barcelonie i Madrycie.
Wielu ludzi Ferrera traktuje jak człowieka, który z niewielkim bagażem umiejętności zrobił karierę. - Nie ma takiej możliwości. Nie da się zostać numerem trzy na świecie bez talentu. Ktokolwiek mówi takie rzeczy, nie wie nic o tenisie - skomentował Hiszpan w wywiadzie dla elmundo.es.
Tenisiści w większości rozsądnie gospodarują pieniędzmi. - Wynika to z tego, że to drogi sport, na początku niełatwo jest płacić za podróże na małe turnieje. Dlatego zawodnicy szanują pieniądze, gdy zaczynają je zarabiać dzięki dobrej grze - powiedział Ferrer.
Dla zawodowego tenisisty nie zwariować i nie zacząć nienawidzić tenisa to duże wyzwanie. - Zgadza się, ale tak dzieje się we wszystkich dyscyplinach sportu. Dojrzewanie polega na nauce umiejętności akceptowania złych stron rzeczywistości, aby życie w sporcie było jak najprostsze. Miałem trudne momenty, gdy byłem z dala od rodziny i przegrywałem. Jednak dobre chwile wszystko wynagradzają - stwierdził finalista Rolanda Garrosa 2013.
Początki Ferrera w męskim cyklu były trudne. Dużo ze sobą rozmawiał i złościł się, gdy tracił kilka punktów z rzędu. - Jeśli chcesz się poprawić jako tenisista nie masz innego wyjścia, jak tylko stać się lepszym człowiekiem. Musisz jakoś radzić sobie z frustracją, poskromić swoją impulsywność. Pierwsza rzecz, której się nauczysz to patrzeć na to, co ci wychodzi najlepiej - mówił Hiszpan.
ZOBACZ WIDEO: Czesław Lang podsumował 25 lat pracy nad Tour de Pologne. "Fantastyczna promocja Polski przez sport"