- Zawsze marzyłam o własnej akademii, której celem byłoby pomaganie młodym talentom w realizacji marzeń, tak jak to było w moim przypadku. Ciężka praca i poświecenie były moim mottem przez całą moją karierę. Teraz chciałabym to przekazać innym i podzielić się moimi doświadczeniami. Jestem podekscytowana, że mogę przedstawić wam akademię Love 4 Tennis - powiedziała Dominika Cibulkova.
W 2016 roku Słowaczka wygrała Mistrzostwa WTA, po czym wspięła się na czwarte miejsce w światowym rankingu. Nie poszła jednak za ciosem i poza ćwierćfinałem Wimbledonu 2018 nie osiągnęła znaczącego rezultatu. Aktualnie jest 25. rakietą globu, ale nie przestaje marzyć o świetnym wyniku w Wielkim Szlemie. - Kiedyś byłam w finale [Australian Open 2014 - przyp. red.] i chcę zrobić wszystko, aby ponownie podjąć się realizacji tego celu - wyznała w zeszłym miesiącu.
Pochodząca z Bratysławy tenisistka liczy sobie 29 lat i wie, że jej kariera będzie powoli zmierzała ku końcowi. Stara się jednak szukać nowych rozwiązań, aby móc ponownie liczyć się w walce o wyższe cele. Na konferencji ogłaszającej powstanie akademii Cibulkova mówiła, że zmodyfikowała nieco treningi. Razem ze swoim szkoleniowcem Matejem Liptakiem postawiła na jakość, a nie na ilość. - To będzie dla mnie duże wyzwanie, ale nie mogę się już doczekać. W pierwszej części sezonu nie bronię wielu punktów i chciałabym coś zyskać - stwierdziła.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 90. Urszula Radwańska: Czułam się bardzo źle. Nie miałam siły wstać z łóżka