Na korcie wojna, poza nim przyjaźń. Azarenka i Williams darzą siebie wielkim szacunkiem

Getty Images / Yong Teck Lim / Na zdjęciu: Serena Williams i Wiktoria Azarenka
Getty Images / Yong Teck Lim / Na zdjęciu: Serena Williams i Wiktoria Azarenka

W piątek na korcie centralnym Indian Wells Tennis Garden doszło do starcia mistrzyń wielkoszlemowych, byłych liderek rankingu WTA i tenisowych mam. Po meczu Wiktoria Azarenka pogratulowała zwycięstwa Serenie Williams.

Wiktoria Azarenka miała rację. W piątek nie było czuć, że z Sereną Williams rozgrywa mecz II rundy turnieju rangi WTA Premier Mandatory. Białorusinka zapowiadała, że będzie walczyć i słowa dotrzymała. Przegrała 5:7, 3:6 z Amerykanką, z którą ma teraz bilans 4-18. Po meczu panie nie szczędziły sobie ciepłych słów.

- Nie jest zaskoczeniem, że poza kortem obie darzymy się szacunkiem i miłością. Na korcie jest wojna i to z dużą intensywnością. Ale po zakończeniu meczu wszystko się kończy. Niezależnie od tego kto wygrał, należą się mu gratulacje - powiedziała tenisistka z Mińska.

- Uważam, że był to niesamowity mecz. Mam nadzieję, że ludzie dobrze się bawili. Liczę na więcej w przyszłości, ponieważ o to właśnie chodzi we współczesnym tenisie. Rozegrać takie spotkanie w Dzień Kobiet było czymś niesamowitym - dodała Azarenka.

ZOBACZ WIDEO "Druga polowa". Kto w ataku reprezentacji? "Jeśli Jerzy Brzęczek nie śpi, to mu z tym dobrze"

Wtórowała jej młodsza z sióstr Williams. - Wika to moja bardzo dobra przyjaciółka. Obie jesteśmy matkami i zdajemy sobie sprawę z tego, jak ciężko jest wrócić do tenisa. To żmudna droga i myślę, że obie doceniamy nasze wysiłki, aby robić wszystko najlepiej, jak potrafimy - stwierdziła Serena.

W niedzielę Williams powalczy o IV rundę turnieju w Indian Wells. Na jej drodze stanie Hiszpanka Garbine Muguruza.

Zobacz także:
Chris Kermode nie będzie już prezesem ATP
Koniec współpracy Milosa Raonicia z Goranem Ivaniseviciem

Komentarze (1)
avatar
Mind Crawford
9.03.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Po meczu tak, ale w trakcie tego szacunku aż tak nie było widać.
Szczególnie ze strony Sereny i w pierwszym secie.