Polski tenisista do startu w Indian Wells przystępował z najwyższym rankingiem w karierze, 67. miejsce pozwalało mu na bezpośredni udział w turnieju, bez konieczności przebijania się przez kwalifikacje. Pozycja ta była bardzo dobra przed kolejnymi imprezami, ale to, czego dokonał Hubert Hurkacz, jeszcze poprawia jego sytuację.
Przypomnijmy, że wrocławianin pokonał kolejno Donalda Younga, Lucasa Pouille'a, Keia Nishikoriego oraz Denisa Shapovalova. Dopiero w ćwierćfinale musiał uznać wyższość Rogera Federera (4:6, 4:6).
Za ten wyczyn Polak zainkasował 180 punktów do rankingu, a także czek na sumę 182 tys. dolarów (około 680 tysięcy złotych). To więcej niż udało mu się zarobić od początku tego sezonu, do tej pory wygrał na korcie nieco ponad 161 tys. dolarów. W całej karierze zaś zainkasował blisko 700 tys. dolarów.
Czytaj też:
-> Hurkacz zmierzy się ze swoim idolem. "Czuję olbrzymią radość"
-> ATP Indian Wells: Hubert Hurkacz. Oczy szeroko zamknięte
Wywalczone w Indian Wells punkty sprawią, że Hurkacz przesunie się w rankingu w okolice 53. miejsca. Będzie to jego najlepszy rezultat w karierze.
Najbliższą okazję do poprawienia tego dokonania polski tenisista będzie miał już wkrótce. 18 marca rozpocznie się Miami Open 2019, impreza tej samej rangi co Indian Wells. Turniej po raz pierwszy odbędzie się na Hard Rock Stadium.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Program "Team100" zwiększy szanse Polski na medale olimpijskie