W piątek, w półfinale zmagań w deblu w turnieju ATP Masters 1000 w Indian Wells Łukasz Kubot i Marcelo Melo pokonali 7:6(5), 2:6, 10-6 serbsko-włoską parę Novak Djoković / Fabio Fognini. - Myślę, że fakt, iż od dłuższego czasu występujemy wspólnie, miał duże znaczenie, bo dzięki temu wiemy, jak mamy grać przeciw takim rywalom - mówił po meczu Melo.
Obie pary w całym meczu zdobyły taką samą liczbę punktów (po 71), ale to Kubot i Melo byli skuteczniejsi w decydujących momentach. - Przez większość meczu robiliśmy to, co powinniśmy, i to się opłaciło. Byliśmy agresywni wtedy, kiedy powinniśmy. Jestem bardzo zadowolony, że wygraliśmy i awansowaliśmy do finału - ocenił Brazylijczyk.
Zobacz także - Hubert Hurkacz: Mecz z Federerem to dla mnie wspaniała lekcja
Dla Kubota i Melo to 18. wspólny finał, ale pierwszy od października zeszłego roku, gdy zwyciężyli w Szanghaju. Dotychczas jako para zdobyli 12 tytułów. Z triumfów w imprezach rangi ATP Masters 1000 cieszyli się czterokrotnie (w 2017 roku w Miami, w Madrycie i w Paryżu oraz w zeszłym sezonie w Szanghaju).
W finale, w sobotę (początek nie wcześniej niż o godz. 1:00 czasu polskiego), Kubot i Melo zmierzą się z Chorwatem Nikolą Mekticiem i Horacio Zeballosem z Argentyny. - Spodziewamy się kolejnego trudnego meczu. Oni w tym roku odnieśli wiele zwycięstw i są pełni pewności siebie - powiedział Polak.
- Zmierzymy się ze specjalistami od debla. Oni wiedzą, jak my gramy, ale my też wiemy, jak grają oni, dlatego będzie to taktyczny mecz. Oni są świetnymi tenisistami, ale my gramy bardzo dobrze. Będziemy musieli pokazać wszystko, co mamy najlepsze, bo jeśli nie, to nie wygramy. Ale mam nadzieję, że utrzymamy nasz poziom i zdobędziemy trofeum - dodał Melo.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię