ATP Barcelona: Fernando Verdasco wygrał mecz przyjaciół. Rafael Nadal i Alexander Zverev poznali rywali

Getty Images / Mike Owen / Na zdjęciu: Fernando Verdasco
Getty Images / Mike Owen / Na zdjęciu: Fernando Verdasco

Fernando Verdasco w dwóch setach pokonał swojego kolegę Feliciano Lopeza w I rundzie rozgrywanego na kortach ziemnych turnieju ATP 500 w Barcelonie. Inauguracyjnych rywali poznali Rafael Nadal, Alexander Zverev, Dominic Thiem i Kei Nishikori.

Znają się od dzieciństwa, razem reprezentowali swój kraj w igrzyskach olimpijskich i w Pucharze Davisa. Fernando Verdasco i Feliciano Lopez, dwaj przyjaciele, w poniedziałek w I rundzie turnieju ATP w Barcelonie po raz 11. zmierzyli się w głównym cyklu. Lepszy w tym hiszpańskim meczu okazał się ten młodszy, Verdasco, wygrywając 6:4, 6:3. W kolejnej fazie 35-latek z Madrytu, który tym samym wyszedł na prowadzenie 6-5 w bilansie bezpośrednich konfrontacji z rodakiem, zagra z Grigorem Dimitrowem.

Najwyżej rozstawiony Rafael Nadal, rekordzista w liczbie triumfów w Barcelona Open Banc Sabadell (11) i patron kortu centralnego, na otwarcie tegorocznych zmagań zmierzy się z Leonardo Mayerem, z którym rywalizował dotychczas pięciokrotnie i nigdy nie przegrał. Argentyńczyk w poniedziałek wyeliminował Mariusa Copila.

Zobacz także - Fabio Fognini: Każdy marzy o zwycięstwie w takich zawodach

Nicolas Jarry zrewanżował się Marcelowi Granollersowi za porażkę z niedzieli. Chilijczyk uległ Hiszpanowi w finałowej rundzie kwalifikacji, lecz wszedł do głównej drabinki jako tzw. "szczęśliwy przegrany", zastępując kontuzjowanego Hyeona Chunga, i znów trafił na Granollersa. Tym razem zwyciężył 7:5, 4:6, 6:4 i dzięki temu w II rundzie powalczy z Alexandrem Zverevem, turniejową "dwójką".

ZOBACZ WIDEO: Serie A: Znaczące potknięcie AC Milan. Piątek centymetry od asysty [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Diego Schwartzman pokonał 4:6, 6:4, 6:2 Yoshihito Nishiokę. Argentyńczyk w rankingu zajmuje 25. miejsce i mógłby nawet liczyć na rozstawienie, lecz zgłosił się do turnieju już po zamknięciu listy uczestników i nie dostał też dzikiej karty, dlatego rywalizację musiał zaczynać od kwalifikacji. Również z tego powodu już w 1/16 finału zmierzy się z oznaczonym numerem trzecim Dominikiem Thiemem.

Rozstawiony z "czwórką" Kei Nishikori, mistrz Barcelona Open Banc Sabadell z lat 2014-15, na otwarcie powalczy z Taylorem Fritzem. Amerykanin w poniedziałek ograł rodaka, Reilly'ego Opelkę. Oznaczony numerem piątym Stefanos Tsitsipas, zeszłoroczny finalista, zagra z Martonem Fucsovicsem, który oddał pięć gemów Denisowi Kudli. Z kolei David Goffin, turniejowa "dziesiątka", stanie naprzeciw Jana-Lennarda Struffa, pogromcy Hugo Delliena.

Pablo Carreno, który w Barcelonie wróci do tenisa po ponad dwumiesięcznej absencji, w pierwszym meczu po pauzie sprawdzi się w starciu Benoitem Paire'em. Francuz w poniedziałek wygrał z Juanem Ignacio Londero. Inny Hiszpan, Jaume Munar, w I rundzie pokonał 2:6, 6:4, 6:0 Pedro Sousę i teraz skonfrontuje się z Francesem Tiafoe'em, turniejową "14". Do II rundy awansował też Mackenzie McDonald, który wyeliminował Taro Daniela, a jego kolejnym rywalem będzie Gilles Simon.

Zobacz także - ATP Barcelona: Rafael Nadal powalczy na korcie swojego imienia. Łukasz Kubot i Marcelo Melo "jedynkami" w deblu

Barcelona Open Banc Sabadell, Barcelona (Hiszpania)
ATP World Tour 500, kort ziemny, pula nagród
poniedziałek, 22 kwietnia

I runda gry pojedynczej:

Marton Fucsovics (Węgry) - Denis Kudla (USA) 6:4, 6:1
Leonardo Mayer (Argentyna) - Marius Copil (Rumunia) 6:3, 6:7(3), 7:5
Taylor Fritz (USA) - Reilly Opelka (USA) 6:3, 6:4
Benoit Paire (Francja) - Juan Ignacio Londero (Argentyna) 7:5, 6:2
Mackenzie McDonald (USA) - Taro Daniel (Japonia) 6:2, 6:2
Jan-Lennard Struff (Niemcy) - Hugo Dellien (Boliwia, Q) 6:3, 6:1
Jaume Munar (Hiszpania) - Pedro Sousa (Portugalia, Q) 2:6, 6:4, 6:0
Fernando Verdasco (Hiszpania) - Feliciano Lopez (Hiszpania, WC) 6:4, 6:3
Diego Schwartzman (Argentyna, Q) - Yoshihito Nishioka (Japonia) 4:6, 6:4, 6:2
Nicolas Jarry (Chile, LL) - Marcel Granollers (Hiszpania, Q) 7:5, 4:6, 6:4

Komentarze (0)