Turniej w Pradze był pożegnalnym występem Lucie Safarovej przed rodzimą publicznością. Była piąta rakieta świata miała zagrać singla i debla. Ostatecznie z powodu kiepskiej formy zrezygnowała ze startu w turnieju głównym, oddając dziką kartę Karolinie Muchovej.
- Nie jestem w 100 proc. sprawna pod względem fizycznym. Kaja Muchova spisała się doskonale podczas meczu Pucharu Federacji. Po co odbierać młodej nadziei tenisa dziką kartę, skoro wiem, że nie jestem gotowa? Żebym postała na korcie? Nie wydawało mi się to właściwe - powiedziała Safarova podczas środowej konferencji prasowej.
Dzięki tej decyzji w głównej drabince praskiej imprezy znalazła się Muchova. To do niej została dolosowana Iga Świątek, która przeszła przez trzystopniowe eliminacje. Warszawianka nie wytrzymała trudów dwóch spotkań rozgrywanych w ciągu jednego dnia. Po trzysetowym boju przegrała z Czeszką 6:4, 1:6, 4:6. Warto dodać, że po tym zwycięstwie Muchova poszła za ciosem i zameldowała się w ćwierćfinale.
Safarova zagrała w Pradze tylko debla w parze z Barborą Stefkovą i po wyrównanym boju Czeszki przegrały w I rundzie z japońsko-rosyjskim duetem Makoto Ninomiya i Jana Sizikowa. Teraz reprezentantka naszych południowych sąsiadów rozważa wycofane wniosku o przyznanie jej dzikiej karty do turnieju singla Rolanda Garrosa 2019. Widzi, że jest w słabszej dyspozycji i planuje w Paryżu zagrać razem z Amerykanką Bethanie Mattek-Sands tylko debla. Będzie to jej pożegnanie z zawodowym tenisem.
Zobacz także:
Juan Martin del Potro trenuje w Madrycie
Roger Federer po trzech latach wraca na mączkę
ZOBACZ WIDEO Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!