Roland Garros: eliminacje już bez Polaków. Magdalena Fręch nie powtórzy wyniku z 2018 roku

Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Magdalena Fręch
Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Magdalena Fręch

Magdalena Fręch na I rundzie zakończyła udział w eliminacjach do wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Polka uległa w trzech setach Holenderce Richel Hogenkamp.

W eliminacjach do Rolanda Garrosa 2019 Polacy nie wygrali meczu. Magdalena Fręch (WTA 165) podzieliła los Kamila Majchrzaka i Katarzyny Kawy. Łodzianka uległa 4:6, 6:1, 3:6 Richel Hogenkamp (WTA 178). Nie będzie powtórki z 2018 roku. Wtedy Fręch przeszła kwalifikacje i doszła do II rundy, w której przegrała ze Sloane Stephens.

W pierwszym gemie meczu Hogenkamp uzyskała przełamanie, a w drugim obroniła dwa break pointy. Polka stratę odrobiła, a następnie wróciła z 15-40 i z 0:2 wyszła na 3:2. Decydujące słowo należało do Holenderki, która odebrała łodziance podanie w siódmym gemie i utrzymała przewagę. Set dobiegł końca, gdy Fręch wpakowała return w siatkę. W grze Polki za mało było wzmacniania tempa, a za dużo jednostajności. Hogenkamp była aktywniejsza i sprytniejsza.

W II partii Fręch pokazała więcej zdecydowania w atakach i zaliczyła przełamanie na 2:0. W poczynaniach Hogenkamp było sporo chaosu. Spieszyła się, atakowała z nieprzygotowanych pozycji. Agresywniejsza Polka karciła ją zabójczymi kontrami i pokazała większą różnorodność w konstrukcji punktów. Łodzianka lepiej zmieniała kierunki, posyłała głębsze piłki i sprawniej przechodziła z defensywy do ataku. W siódmym gemie obroniła trzy break pointy i seta zakończyła wygrywającym serwisem.

W III partii znów inicjatywa należała do Hogenkamp. Holenderka przeprowadzała bardzo dobre ataki z wykorzystaniem geometrii całego kortu. Świetnie funkcjonowały również jej dropszoty. W pierwszym gemie obroniła break pointa pięknym skrótem, a w drugim uzyskała przełamanie. Fręch od razu odrobiła stratę, a następnie utrzymała podanie do zera i wyrównała na 2:2. Jednak w końcówce za dużo było w jej grze pasywności i czekania na błędy rywalki. W szóstym gemie łodzianka oddała podanie wyrzucając forhend, a w dziewiątym mecz dobiegł końca, gdy zepsuła return.

W ciągu 95 minut Fręch zaserwowała pięć asów, ale zdobyła tylko 13 z 27 punktów przy swoim drugim podaniu. Przy siatce Polka zdobyła sześć z 16 punktów, a aktywniejsza Hogenkamp 18 z 26. Łodziance zanotowano 29 kończących uderzeń i 25 niewymuszonych błędów. Holenderce naliczono 34 piłki wygrane bezpośrednio i 27 pomyłek. Było to drugie spotkanie tych tenisistek. W 2017 roku w Lipsku (finał turnieju ITF) z wygranej cieszyła się Fręch.

W tym roku Fręch nie przeszła eliminacji do pięciu innych turniejów (Brisbane, Australian Open, Petersburg, Stuttgart, Rabat). Do głównej drabinki awansowała w Dubaju i Lugano. Hogenkamp w 2017 roku doszła w Paryżu do II rundy. Najwyżej w rankingu była klasyfikowana na 94. miejscu. Holenderka najbardziej znana jest ze zwycięstwa nad Swietłaną Kuzniecową (2016) po czterogodzinnym maratonie (najdłuższy mecz w historii Pucharu Federacji).

Zobacz także - Organizatorzy Poznań Open przyznali dzikie karty. Jest szansa na występ Huberta Hurkacza

Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 42,6 mln euro
wtorek, 21 maja

I runda eliminacji gry pojedynczej kobiet:

Richel Hogenkamp (Holandia) - Magdalena Fręch (Polska) 6:4, 1:6, 6:3

Czytaj także - Lyon: rozstawienie nie pomogło. Hubert Hurkacz odpadł w I rundzie

ZOBACZ WIDEO: Ebi Smolarek o mistrzostwie Polski dla Piasta. "Nie zaskoczyło mnie to. Cały sezon grali świetnie"

Źródło artykułu: