W I rundzie Simona Halep męczyła się z Australijką Ajlą Tomljanović, natomiast Magda Linette odwróciła losy pojedynku z Francuzką Chloe Paquet. W czwartek Polka stanęła przed o wiele trudniejszym zadaniem. Choć Rumunka nie prezentuje jeszcze najwyższej formy, to była zdecydowaną faworytką spotkania z naszą tenisistką. Była liderka rankingu WTA i obrończyni tytułu w Paryżu zwyciężyła ostatecznie po 131 minutach 6:4, 5:7, 6:3.
Aby mieć jakiekolwiek szanse na pokonanie tak utytułowanej tenisistki, Linette musiała zagrać bardzo regularnie. 27-latka z Poznania rzeczywiście skończyła sporo piłek, ale też nie uniknęła prostych błędów. Na pewno zostawiła serce na korcie i dzięki temu była w stanie wyjść z trudnej sytuacji i doprowadzić do decydującego seta.
Zaczęło się nieciekawie. Już w gemie otwarcia Halep posłała wygrywający forhend z trudnej pozycji i zdobyła przełamanie. Tenisistka z Konstancy nie poszła jednak za ciosem. Po długim boju Linette utrzymała podanie, a następnie wyrównała na po 2. Wielka szkoda, że w tak ważnym momencie popełniła parę błędów i oddała serwis w piątym gemie. Teraz Rumunka dołożyła kolejnego breaka, dzięki czemu wyszła na 5:2, ale miała problem ze zwieńczeniem partii. Ambitna Polka odrobiła stratę jednego przełamania i dopiero w 10. gemie skapitulowała przy drugiej piłce setowej.
ZOBACZ WIDEO Piątek przegonił Ronaldo w klasyfikacji strzelców. "Mimo tych goli może mieć niedosyt"
Gdy Halep zdobyła breaka w trzecim gemie drugiej odsłony, mogło się wydawać, że opanowała już sytuację. Trzecia rakieta świata skoncentrowała się na własnym podaniu. Pierwszą piłkę meczową wypracowała w dziewiątym gemie, lecz wówczas nie trafiła forhendem. Linette utrzymała serwis i pozostała w grze. Teraz nastąpił jej wielki zryw przy podaniu przeciwniczki. Drugiego meczbola skasowała piękną kontrą. Przy trzecim pomogła jej rywalka. Po chwili Polka miała break pointa i po świetnej wymianie wyrównała stan seta. Rumunka była w szoku, ale to nie był koniec. Już po zmianie stron znów znalazła się w opałach. Piękny return dał poznaniance piłkę setową, a głęboki forhend zwieńczył sprawę.
Roland Garros: Łukasz Kubot pomścił Huberta Hurkacza
Niesamowity powrót Linette pod koniec drugiej partii kosztował ją sporo sił. Na początku trzeciej części spotkania w grze Polki znów pojawiły się błędy, co skrzętnie wykorzystała przeciwniczka. Halep zdobyła dwa przełamania i wyszła na 3:0. Dopiero teraz odpowiedziała nasza reprezentantka, która odrobiła breaka. Rumunka jednak nie odpuszczała i po raz kolejny odebrała serwis zawodnicze z Poznania. Szybko zrobiło się 5:1 dla 27-latki z Konstancy, ale znów pojawiły się problemy z zamknięciem partii. Polka jeszcze odrobiła stratę jednego breaka, jednak w dziewiątym gemie popełniła błąd przy czwartej piłce meczowej dla rywalki.
Czwartkowy pojedynek był bardzo intensywny, dlatego pod koniec obie panie opadły z sił. Halep posłała cztery asy i miała cztery podwójne błędy. Skończyła 27 piłek, ale i pomyliła się aż 44 razy. Linette zapisała na swoje konto dwa asy, jeden podwójny błąd, 31 wygrywających uderzeń i 42 pomyłki. Polka zdobyła jednak 98 z 209 rozegranych punktów i nie odniosła wygranej. Zwycięska Halep spotka się w sobotnim meczu III rundy z Serbką Aleksandrą Krunić lub oznaczoną 27. numerem Ukrainką Łesią Curenko. Ich starcie zostało przerwane przy stanie 6:6 w trzecim secie z powodu zapadających ciemności.
Roland Garros: spokojny awans Alicji Rosolskiej i Zhaoxuan Yang
Linette odpadła w II rundzie międzynarodowych mistrzostw Francji. Za występ w Paryżu otrzyma 70 punktów, dzięki czemu zachowa miejsce w Top 100 rankingu WTA. Teraz przed naszą reprezentantką start w challengerze WTA na kortach ziemnych w chorwackim Bol, gdzie w zeszłym roku osiągnęła finał. Potem poznanianka przeniesie się na korty trawiaste i będzie się przygotowywać do Wimbledonu 2019, w którym ma pewne miejsce w głównej drabince.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 42,6 mln euro
czwartek, 30 maja
II runda gry pojedynczej kobiet:
Simona Halep (Rumunia, 3) - Magda Linette (Polska) 6:4, 5:7, 6:3