W II rundzie Roland Garros 2019 Magda Linette rozegrała znakomity pojedynek z Simoną Halep. Polką walczyła z Rumunką przez niemal 2,5 godziny. W drugim secie obroniła trzy meczbole i doprowadziła do trzeciego, ale ostatecznie przegrała z byłą liderką rankingu WTA i zeszłoroczną mistrzynią turnieju w Paryżu 4:6, 7:5, 3:6.
- Simona była nieco solidniejsza w samej końcówce - mówiła Linette w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Czy mogę sobie mieć coś do zarzucenia? I tak, i nie. Troszkę gorszy był początek, wyszłam jednak nieco spięta, zagrałam kilka piłek, które można było rozwiązać inaczej. Może w tym momencie zabrakło nieco cierpliwości i dokładności.
Po wygraniu drugiej partii w trzeciej Polka dwukrotnie oddała podania i przegrywała 1:4. Tej straty już nie była w stanie odrobić. - W trzecim secie zaczęłam słabo widzieć. Brakowało mi odpowiedniej agresji na returnie, ale to wynikało z tej niepewności i wolniejszych reakcji przy tym świetle. Myślałam o ciemnościach, rywalka też to jakoś odczuwała i potrafiła moje wahanie wykorzystać. Nie chcę mówić, że przez to przegrałam, ale w niektórych chwilach mogłam się zachować inaczej - stwierdziła.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Liverpool - Tottenham. Kto wygra Ligę Mistrzów? Głosy ekspertek podzielone
Poznanianka wyjawiła, że do czwartkowego spotkania przygotowywała się bardzo sumiennie wraz ze swoim sztabem. - Wiedzieliśmy, że przeciwniczka nie zmiecie mnie z kortu jak Serena, ale ma inne atuty, na które trzeba być odpornym. I chyba wykonaliśmy dobrą robotę, bo w pewnym momencie znalazłam rytm i zaczęłam dyktować warunki.
- Jestem zadowolona z tego, że zagrałam dobry mecz na miarę moich możliwości. Postraszyłam trochę Simonę. Mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazje rozgrywać takie starcia i stanę wówczas na wysokości zadania - dodała.
Zobacz także - Roland Garros: Blinkowa odwróciła losy meczu z Garcią. Petković wygrała bitwę z Hsieh