ATP Den Bosch: zwycięstwo na otwarcie sezonu na trawie. Łukasz Kubot i Marcelo Melo w ćwierćfinale

Getty Images / Sarah Stier / Na zdjęciu: Marcelo Melo (z lewej) i Łukasz Kubot
Getty Images / Sarah Stier / Na zdjęciu: Marcelo Melo (z lewej) i Łukasz Kubot

Łukasz Kubot i Marcelo Melo od zwycięstwa rozpoczęli w sezonie gry na kortach trawiastych. W I rundzie turnieju ATP 250 w Den Bosch Polak i Brazylijczyk w dwóch setach pokonali Romaina Arneodo i Pierre'a-Huguesa Herberta.

Łukasz Kubot i Marcelo Melo trzeci rok z rzędu okres gry na kortach trawiastych zainaugurowali występem w turnieju ATP w Den Bosch. Polak i jego brazylijski partner mają dobre wspomnienia z Holandii. Przed dwoma laty zdobyli tytuł, a w zeszłym sezonie dotarli do półfinału.

Tegoroczne zmagania na kortach trawiastych Kubot i Melo także zainaugurowali od zwycięstwa. W poniedziałek, w meczu I rundy Libema Open 2019, najwyżej rozstawiony polsko-brazylijski duet pokonał 7:5, 6:2 Romaina Arneodo z Monako i Francuza Pierre'a-Huguesa Herberta.

Spotkanie trwało godzinę i 19 minut. W tym czasie Kubot i Melo zaserwowali trzy asy, jeden raz zostali przełamani, wykorzystali cztery z siedmiu break pointów i łącznie zdobyli 61 punktów, o osiem więcej od przeciwników.

ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Fabiański wierzy w zwycięstwo. "Nie pamiętam kiedy przegraliśmy na tym stadionie"

W ćwierćfinale oznaczeni "jedynką" Polak i Brazylijczyk zmierzą się z Dominikiem Inglotem i Austinem Krajickiem. Brytyjsko-amerykański debel w I rundzie wygrał 7:5, 6:2 z holenderskimi posiadaczami dzikiej karty Thiemo de Bakkerem i Davidem Pelem.

Zobacz także - ATP Den Bosch: Stefanos Tsitsipas największą gwiazdą. Łukasz Kubot i Marcelo Melo z "jedynką"

Libema Open, Den Bosch (Holandia)
ATP World Tour 250, kort trawiasty, pula nagród 635,7 tys. euro
poniedziałek, 10 czerwca

I runda gry podwójnej:

Łukasz Kubot (Polska, 1) / Marcelo Melo (Brazylia, 1) - Romain Arneodo (Monako) / Pierre-Hugues Herbert (Francja) 7:5, 6:2

Zobacz także - Rafael Nadal o wielkoszlemowym rekordzie Rogera Federera: To motywacja, ale nie obsesja

Źródło artykułu: