W Cincinnati Iga Świątek (WTA 55) notuje trzeci tego lata występ w Ameryce Północnej, po Waszyngtonie i Toronto. Polka przeszła kwalifikacje i w I rundzie trafiła na Caroline Garcię (WTA 25), byłą czwartą rakietę globu. Francuzka w tym roku osiągnęła finał w Strasburgu i zdobyła tytuł w Nottingham, ale w ostatnich tygodniach spisywała się słabo. W Wimbledonie, Lozannie, Jurmale i Toronto wygrała dwa mecze. Świątek pokonała tenisistkę z Lyonu 7:6(1), 6:1.
Po trzech łatwo wygranych gemach przez serwujące, Świątek błyskawicznie wypracowała sobie przewagę dwóch przełamań. Na 3:2 wyszła po błędzie forhendowym rywalki, a prowadzenie 5:2 dał jej podwójny błąd Garcii. Polka złapała odpowiednio rytm. Znakomicie serwowała i returnowała, była staranna i zabójczo skuteczna w wymianach z głębi kortu. Przyszedł jednak moment, gdy w dobrze działającej maszynie coś się zacięło. Warszawianka zabawiła się w sędziego i przepuściła return Garcii, po którym piłka wpadła w kort. W ten sposób tenisistka z Lyonu uzyskała przełamanie w ósmym gemie.
Zobacz także - Sfera mentalna bardzo ważna dla Bianki Andreescu. "Mózg kontroluje całe ciało"
Wyrzucając forhend Polka po raz drugi oddała podanie i z jej prowadzenia 5:2 nic już nie zostało. Przy 5:5 podwójny błąd kosztował Francuzkę stratę serwisu. Świątek znów nie zdołała zamknąć seta. Obroniła dwa break pointy, ale przy trzecim Garcia popisała się ładną akcją zwieńczoną forhendem przy siatce. W tie breaku była czwarta rakieta globu popełniła jeszcze jeden podwójny błąd, a Polka uspokoiła swoją grę. Set dobiegł końca, gdy Francuzka wpakowała forhend w siatkę.
ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Dziennikarze WP SportoweFakty wskazali kluczowy element, który zadecydował o awansie. "Niby prosta rzecz"
W trzecim gemie II partii Świątek od 15-40 zdobyła cztery punkty, ostatni lobem. Po chwili Polka zaliczyła przełamanie na 3:1 wyśmienitą kontrą bekhendową i świetnym returnem. Warszawianka z małymi problemami utrzymała podanie (straciła trzy punkty od 40-0) i podwyższyła na 4:1. W jej grze była bardzo dobra praca nóg, refleks, szybkie i błyskotliwe odpowiedzi na zagrania rywalki. Momentami ponosiła ją fantazja, ale dla zagubionej Garcii była zbyt wymagającą rywalką. Świątek poszła za ciosem i genialnym minięciem forhendowym po krosie wykorzystała break pointa na 5:1. W siódmym gemie Polka utrzymała podanie do zera. Spotkanie zakończył błąd bekhendowy Francuzki.
W trwającym 91 minut meczu Świątek zaserwowała osiem asów, a Garcia popełniła pięć podwójnych błędów. Polka zdobyła 29 z 41 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Obroniła cztery z siedmiu break pointów, a sama zamieniła na przełamanie pięć z sześciu okazji. Z Francuzką spotkała się po raz pierwszy. Warszawianka notuje debiutancki występ w Cincinnati. Dla Garcii był to piąty start w imprezie. Najdalej dotarła do III rundy (2015, 2018).
Czytaj także - Serena Williams zachwycona Bianką Andreescu. "Już oficjalnie jestem jej fanką"
W eliminacjach Świątek stoczyła trzysetowe boje z Ukrainką Kateryną Kozłową i Chinką Yafan Wang. W ubiegłym tygodniu Polka jako kwalifikantka doszła do III rundy w Toronto. Odprawiła tam Karolinę Woźniacką (powrót z 0:3 w trzecim secie), a uległa dopiero Naomi Osace. W Cincinnati może się zmierzyć z kolejną wielkoszlemową mistrzynią i byłą liderką rankingu. Jej kolejną przeciwniczką będzie Andżelika Kerber lub Anett Kontaveit.
Western & Southern Open, Cincinnati (USA)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,944 mln dolarów
poniedziałek, 12 sierpnia
I runda gry pojedynczej:
Iga Świątek (Polska, Q) - Caroline Garcia (Francja) 7:6(1), 6:1