W niedzielnym finale turnieju WTA Premier 5 w Cincinnati Madison Keys pokonała Rosjankę Swietłanę Kuzniecową 7:5, 7:6(5). W każdym secie przegrywała 3:5, ale znalazła sposób na odwrócenie losów partii.
- W tych najważniejszych gemach byłam bardzo skupiona i zmusiłam ją do odgrywania większej liczby piłek. Szczęśliwie znalazłam sposób na wyrównanie wyniku. Uważam, że serwowałam bardzo dobrze. Wykonałam świetną pracę, ruszając do przodu i neutralizując jej długie i podkręcone piłki. Byłam wtedy w stanie zaprezentować ofensywny tenis - wyznała tenisistka gospodarzy, cytowana przez WTA.
Keys w ostatnich miesiącach nie błyszczała, ale teraz złapała formę w odpowiednim momencie. Już 26 sierpnia rozpocznie się US Open, w którym dwa lata temu była w finale, lecz mistrzostwa pozbawiła ją Sloane Stephens. - Tytuł wywalczony w Cincinnati jest moim największym w karierze. Od początku miałam trudną drabinkę. Od I rundy aż do finału zagrałam z kilkoma wspaniałymi tenisistkami. Przez cały tydzień prezentowałam najlepszy tenis - powiedziała 24-latka.
W poniedziałkowym notowaniu rankingu WTA Amerykanka wróciła do Top 10. Teraz bardzo chce dobrze wypaść w wielkoszlemowym US Open 2019. - Jestem bardzo szczęśliwa i dumna z siebie. Bardzo chcę dobrze zagrać w Nowym Jorku i mieć dobre zakończenie sezonu, dlatego staram się wyciągnąć z tego tygodnia jak najwięcej pozytywów - stwierdziła reprezentantka USA, która teraz ma na koncie pięć tytułów rangi WTA.
Zobacz także:
Winston-Salem: udany powrót do rozgrywek Tomasa Berdycha
Danił Miedwiediew: Teraz mogę pić szampana
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Robert Lewandowski z dwoma golami na początek sezonu. Bayern poniżej oczekiwań [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]