To jeden z najpiękniejszych weekendów w historii polskiego tenisa! Najpierw z deblowego tytułu cieszyli się w Winston-Salem Łukasz Kubot i jego brazylijski partner Marcelo Melo. Potem był pierwszy w karierze triumf Magdy Linette w imprezie WTA (Bronx Open), a na deser sukces Huberta Hurkacza. O tyle cenny, że to pierwszy od 37 lat triumf polskiego tenisisty w imprezie ATP.
Sobotni przeciwnik Hurkacza lubi grać nieszablonowo, dlatego Polak musiał uważać i skupić się na sobie. Już w gemie otwarcia Benoit Paire posłał kilka ładnych zagrań, jednak wrocławianin utrzymał podanie. W drugim gemie Francuz pogubił się, a nasz reprezentant wypracował trzy break pointy. Przy trzecim 30. tenisista świata wyrzucił piłkę w aut i pierwsze przełamanie padło łupem młodszego zawodnika.
Hurkacz nie bał się dłuższych wymian z bardziej doświadczonym przeciwnikiem, ale też potrzebował czasu, aby złapać właściwy dla siebie rytm. W trzecim gemie Paire odrobił stratę breaka, jednak nie był w stanie pójść za ciosem. Polak walczył niesamowicie i uzyskał dwie piłki na przełamanie. Przy drugiej Francuz pokpił sprawę psując smecz i było 3:1 dla 22-latka z Wrocławia.
ZOBACZ WIDEO Wojciech Nowicki: Mam jeszcze rezerwy! 82 metry są realne
Nasz reprezentant miał w pierwszym secie duże problemy ze zdobywaniem punktów po drugim podaniu. To właśnie z tego powodu wpadł w tarapaty, gdy serwował po wygraną w dziewiątym gemie. Mimo stanu 0-30 Hurkacz zachował spokój. Doprowadził do wyrównania, po czym uzyskał piłkę setową. Mocny serwis pozwolił mu zwieńczyć premierową odsłonę wynikiem 6:3.
Na początku drugiej partii Polak skorzystał z kilku prezentów 30-letniego rywala. Gdy w trzecim gemie Paire popełnił przy break poincie podwójny błąd, mogło się wydawać, że wszystko układa się po myśli naszego tenisisty. Ale Francuz podniósł się, tak jak to uczynił w piątkowym meczu ze Stevem Johnsonem. Gdy odnalazł właściwy dla siebie rytm, szybko wrócił do gry. Już w czwartym gemie odrobił stratę przełamania.
Hurkacz grał wówczas bardzo pasywnie. Przebijał piłkę na forhend przeciwnika, licząc na jego błędy. Ale te nie nadchodziły, ponieważ Paire był bardzo regularny. Gdy do bekhendu dorzucił jeszcze return, to stał się naprawdę groźny. Dla losów drugiego seta kluczowy okazał się ósmy gem. Polak posłał w nieodpowiednim momencie forhend w aut i stracił podanie. Teraz Francuz, podobnie jak w pierwszym secie nasz tenisista, wygrał własny serwis ze stanu 0-30. O losach tytułu musiała zadecydować trzecia partia.
Jakby emocji było mało, do gry włączyła się również aura. Niewielkie opady deszczu wstrzymały na kilka minut rozpoczęcie decydującej odsłony. Paire był bardzo zainteresowany kontynuowaniem gry. On też otworzył trzeciego seta przełamaniem, ale znów nie poszedł za ciosem i szybko stracił przewagę. Pogoda co jakiś czas przeszkadzała tenisistom, ale Hurkacz cały czas zachowywał spokój. Przebudził się w szóstym gemie, gdy wykorzystał wszystkie potknięcia rywala i zdobył cztery punkty. Teraz już nic nie mogło go zatrzymać. W dziewiątym gemie zamknął pojedynek przy pierwszej okazji i został mistrzem Winston-Salem Open! Nie popełnił błędu Jerzego Janowicza z 2014 roku.
W sobotę Hurkacz zapisał się w historii jako drugi Polak, który wygrał turniej głównego cyklu. Ostatnim był w 1982 roku nasz legendarny Wojciech Fibak, była 10. rakieta globu i triumfator 15 imprez ATP. Skończył się czas wyczekiwania na sukces w polskim męskim tenisie. W poniedziałek "Hubi" przesunie się w okolice 35. pozycji rankingu ATP i rozpocznie zmagania w wielkoszlemowym US Open 2019.
Winston-Salem Open, Winston-Salem (USA)
ATP Tour 250, kort twardy, pula nagród 717,9 tys. dolarów
sobota, 24 sierpnia
finał gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska, 3) - Benoit Paire (Francja, 1) 6:3, 3:6, 6:3
Zobacz także:
US Open: Magda Linette i Iga Świątek poznały rywalki
US Open: Hubert Hurkacz zagra z Francuzem