23-latek z Piotrkowa Trybunalskiego jest teraz podwójnym szczęściarzem. Najpierw skorzystał na problemach zdrowotnych Kanadyjczyka Milosa Raonicia i jako lucky loser dostał się do głównej drabinki. W poniedziałek wykorzystał swoją szansę i po trzech godzinach i 40 minutach pokonał notowanego na 73. pozycji Nicolasa Jarry'ego. Po raz pierwszy w karierze wygrał mecz w Wielkim Szlemie. Wcześniej nie udało mu się to w Australian Open i Wimbledonie.
Kamil Majchrzak (ATP 94) trafił na rywala, który preferuje grę na mączce. Chilijczyk dopiero co wygrał miesiąc temu turniej ATP World Tour 250 w szwedzkim Bastad. Trzeba jednak przyznać, że dysponuje potężnym serwisem, co znacznie utrudniało zadanie Polakowi. W pierwszym secie nie było mowy o przełamaniu, a w tie breaku nasz tenisista popełnił prosty błąd przed zmianą stron i już nie dogonił przeciwnika.
Jakby tego było mało, to Majchrzak stracił podanie w trzecim gemie drugiej partii. Miał jednak to szczęście, że potrafił uruchomić return, a w wymianach skutecznie raził Jarry'ego bekhendem. Przełamanie powrotne nastąpiło w ósmym gemie. Potem był kolejny tie break, ale tym razem Polak nie dał się zaskoczyć. Szybko uzyskał mini przełamanie i zakończył partię przy własnym serwisie.
Bardzo ważny dla losów pojedynku okazał się trzeci set. Majchrzak znalazł się w nim w poważnych opałach, ale pokazał, że jest mocny pod względem mentalnym. W 10. gemie posłał trzy świetne serwisy i obronił piłki setowe. Potem odparł trzy kolejne setbole w tie breaku, a następnie wykorzystał pierwszą okazję do skończenia tej części spotkania.
US Open: Magdalena Fręch odpadła po trzysetowym boju
W czwartym secie Majchrzak miał wyraźną zapaść. Popełniał sporo błędów i łatwo oddawał punkty. Jarry szybko zdobył trzy przełamania i wyrównał stan rywalizacji. Teraz to on był faworytem piątej partii, ale nie był w stanie zdobyć kluczowego breaka. Przy stanie po 4 tenisiście z Santiago udzieliły się emocje. Zdenerwowany wyrzucił w nieodpowiednim momencie forhend daleko w aut i to Polak zdobył breaka. Nasz reprezentant nie czekał i zakończył spotkanie wygrywającym serwisem przy pierwszej piłce meczowej.
Jarry grał bardzo ofensywnie. W ciągu 220 minut posłał 33 asy, skończył 76 piłek, ale też miał 60 niewymuszonych i cztery podwójne błędy. Na koncie piotrkowianina znalazło się 11 asów, osiem podwójnych błędów, 37 wygrywających uderzeń i 30 pomyłek. Polak okazał się lepszy od Chilijczyka o zaledwie trzy punkty (180-177).
Radość naszego reprezentanta ze zwycięstwa była ogromna. Majchrzak wygrał po pięciosetowym boju 6:7(2), 7:6(5), 7:6(6), 1:6, 6:4 i awansował do II rundy wielkoszlemowego US Open 2019. Dzięki temu zdobył 45 punktów do rankingu ATP i na pewno poprawi życiówkę. W środę jego rywalem będzie kolejny Latynos, 33-letni Urugwajczyk Pablo Cuevas (ATP 53).
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 57 mln dolarów
poniedziałek, 26 sierpnia
I runda gry pojedynczej:
Kamil Majchrzak (Polska, LL) - Nicolas Jarry (Chile) 6:7(2), 7:6(5), 7:6(6), 1:6, 6:4
Program i wyniki turnieju mężczyzn
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Kosmiczny mecz Roberta Lewandowskiego! Hat-trick Polaka przeciwko Schalke! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Rozegrałeś dwa taje w stylu Maestro i jesteś lepszy od Purkacza.