Danił Miedwiediew pokonał 3:6, 6:3, 6:2, 7:6(2) Dominika Koepfera i awansował do ćwierćfinału US Open 2019, ale nie może liczyć na wsparcie miejscowych kibiców. Wszystko za sprawą zachowania z pojedynku III rundy z Feliciano Lopezem, kiedy to prowokował rywala oraz publiczność, pokazał obsceniczny gest sędziemu, a na koniec ironicznie podziękował widowni za "energię, która poprowadziła go do zwycięstwa". Podobne słowa wypowiedział też po niedzielnym triumfie nad Koepferem i znów został głośno wybuczany.
Na konferencji prasowej jednak zdobył się na refleksję. - Jeśli chodzi o mecz z Lopezem, to byłem idiotą - przyznał, cytowany przez portal puntodebreak.com. - Robiłem rzeczy, z których nie jestem dumny i nad którymi pracuję, aby być lepszą osobą na korcie, ponieważ uważam, że poza placem gry jestem dobrym człowiekiem.
Wygrywając w niedzielę, Rosjanin pierwszy raz w karierze znalazł się w 1/4 finału imprezy Wielkiego Szlema. Po meczu wykonał taniec radości - To dla mnie coś specjalnego. Zwykle po meczach nie wyrażam emocji, wolę widzieć reakcje innych. Ale tym razem byłem tak bardzo szczęśliwy, że zdecydowałem się zrobić coś wyjątkowego- powiedział.
Moskwianin w Nowym Jorku rywalizuje nie tylko z rywalami i - na własne życzenie - z kibicami, ale też ze swoim zdrowiem. - Kurcze, jakie miałem we wcześniejszym meczu, pozostawiły swój ślad. Mój przywodziciel jest trochę przeciążony, a od pojedynku z Lopezem boli mnie ramię - wymienił.
W 1/4 finału, we wtorek, Miedwiediew zmierzy się ze Stanem Wawrinką, którego ograł przed dwoma laty w Wimbledonie. - Mam do niego wielki szacunek. Na pewno nie będzie łatwo - stwierdził.
Zobacz także - US Open: Novak Djoković nie obroni tytułu. Serb skreczował w meczu ze Stanem Wawrinką
ZOBACZ WIDEO Serie A. Juventus - Napoli: Genialne widowisko! 7 goli, wielki powrót i dramat Koulibaly'ego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]