Tenis. US Open: Danił Miedwiediew był bliski kreczu, a zagra o finał. "Osiągnąłem coś, o czym marzyłem"
- W pierwszym secie byłem bliski kreczu - powiedział Danił Miedwiediew, który w ćwierćfinale US Open 2019 pokonał Stana Wawrinkę, choć zmagał się z kontuzją uda. - Osiągnąłem coś, o czym marzyłem - dodał.
Rosjanin wygrał, choć miał kontuzję uda i w pierwszym secie korzystał z pomocy fizjoterapeuty. - W pierwszym secie byłem bliski kreczu, ale myślę, że kontynuowałbym grę, nawet gdybym miał przegrać do zera. Mam nadzieję, że w następnym meczu fizycznie będę czuł się lepiej - powiedział.
Moskwianin w Nowy Jorku utrzymuje znakomitą formę z poprzednich tygodni. Przed startem US Open zdobył tytuł w Cincinnati oraz zagrał w finałach w Waszyngtonie i w Toronto. - Jestem zaskoczony i nie mogę w to uwierzyć, ale właśnie po to od tylu lat pracuję. Osiągnąłem coś, o czym marzyłem - wyjawił.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Tomasz Kaczor pracował na fermie indyków. Dziś jest wicemistrzem świataMiedwiediew został pierwszym reprezentantem swojego kraju w półfinale turnieju wielkoszlemowego od US Open 2010, gdy do 1/2 finału dotarł Michaił Jużny. Na tytuł w Wielkim Szlemie Rosja czeka od Australian Open 2005 i triumfu Marata Safina. - To, co Marat zrobił dla rosyjskiego tenisa, jest niesamowite. Gdy dorastałem, obserwowałem jego występy. On na zawsze zapisał się w historii. Jednak nasze style są zupełnie inne. Mój jest bliższy grze Nikołaja Dawidienki - odparł, zapytany o wielkiego rodaka.
W półfinale, w piątek, Rosjanin zmierzy się z Grigorem Dimitrowem, z którym ma bilans 1-1. W czerwcu 2017 roku przegrał z Bułgarem na trawie w Londynie, a miesiąc później okazał się lepszy na twardym korcie w Waszyngtonie. - Biorąc pod uwagę mój problem z nogą, to, że zagramy w piątek, jest dla mnie korzystne - stwierdził.