Po siedmiu z rzędu porażkach Grigor Dimitrow znalazł sposób na pokonanie Rogera Federera. We wtorek, w ćwierćfinale US Open 2019, zwyciężył 3:6, 6:4, 3:6, 6:4, 6:2. - Od początku meczu czułem się dobrze. Odpowiednio poruszałem się po korcie, kontrolowałem swoje uderzenia, emocje i byłem bardziej zrelaksowany niż w poprzednich pojedynkach przeciwko Rogerowi. Przegrany pierwszy set nie wpłynął na mnie. Miałem swój plan, który realizowałem - mówił na konferencji prasowej, cytowany przez portal puntodebreak.com.
Zapytany o przyczyny zwycięstwa, wskazał: - Decydujące było to, że od pewnego momentu zacząłem częściej trafiać pierwszym serwisem. To bardzo mi pomogło. Odpowiednio dobierałem też uderzenia. Chciałem również pozostać na korcie tak długo, jak to możliwe, bo w meczu w formule do trzech wygranych setów wszystko może się zdarzyć.
W piątym secie Szwajcar zmagał się z kontuzją i nie był w stanie grać na optymalnym poziomie. - Byłem świadomy, że on ma problemy, zwłaszcza w piątym secie - przyznał Bułgar. - Chociaż nie wiedziałem, jak poważny jest to uraz, byłem przekonany, że nie mogę nic zmieniać. Nie ma wystarczająco dużo słów, by opisać, kim dla tenisa jest Federer. To legenda. Kontynuował walkę do końca.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Marta Walczykiewicz: Kajakarstwo to sport dla twardzieli
Aktualnie 78. w rankingu ATP Dimitrow został najniżej klasyfikowanym półfinalistą imprezy wielkoszlemowej od Wimbledonu 2008, kiedy to w 1/2 finału wystąpił wtedy 94. na świecie Rainer Schuettler. W 1/2 finału US Open tak nisko notowanego tenisisty nie było od 1991 roku, gdy w najlepszej "czwórce" zameldował się wówczas 174. w rankingu Jimmy Connors.
- Nie spodziewałem się, że dojdę do półfinału - przyznał. - Ostatnie sześć-siedem miesięcy były dla mnie bardzo trudne, ale miałem wsparcie w rodzinie i znajomych. Nawet w najgorszych momentach wierzyłem też w pracę, jaką wykonuję, i starałem się poprawiać.
W pierwszym w karierze półfinale US Open, 28-latek z Chaskowa, zmierzy się z Daniłem Miedwiediewem, z którym ma bilans 1-1. - On ma wspaniałe tygodnie, dobrze sobie radzi i zyskał wiele pewności siebie. Nie widziałem jego wielu meczów, ale zdaję sobie sprawę, że trudno będzie go pokonać. Będę musiał to robić to samo, co we wtorek. Koncentrować się na sobie i pamiętać, żeby nie zmieniać sposobu, w jaki gram, bez względu na to mój, czy mój rywal jest zmęczony, czy kontuzjowany - stwierdził.
Maestro w przeciwieństwie do ciebie, "walczył do końca"!!!!!
Dziękuję Ci Rożer za "walkie". Dziękuję.
2 gemy wyszarpane w secie po taktycznej przerwie m Czytaj całość