W 2019 roku Novak Djoković triumfował w Australian Open i Wimbledonie oraz na kortach ziemnych w Madrycie. Po zwycięstwie na słynnych londyńskich trawnikach "Nole" ugruntował swoją pozycję na czele rankingu ATP i mogło się wydawać, że w drugiej części sezonu będzie odnosił kolejne sukcesy. Tymczasem podczas US Open Serb narzekał na problem z barkiem i ostatecznie skreczował w meczu IV rundy.
Kontuzja sprawia, że Djoković nie wie, kiedy dokładnie powróci do rywalizacji. Jest to o tyle ważne, że Serb będzie w najbliższych miesiącach walczył z Rafaelem Nadalem o pierwsze miejsce na koniec sezonu. Gdyby Novakowi udało się pozostać na tronie do końca 2019 roku, to w połowie 2020 mógłby pozbawić Rogera Federera jednego z rekordów.
Pod względem liczby tygodni spędzonych na czele rankingu ATP Djoković zrównał się w poniedziałek z Ivanem Lendlem (270 tygodni). 30 września 2019 będzie już samodzielnie zajmował najniższy stopień podium. Przed nim będą tylko Pete Sampras (286 tygodni) i Roger Federer (310 tygodni). Jeśli Serb pozostanie liderem klasyfikacji ATP przez kolejne miesiące, to Amerykanina wyprzedzi podczas Australian Open 2020, a Szwajcara podczas Wimbledonu 2020.
Te ambitne plany zależą jednak od stanu zdrowia Djokovicia i wyników osiąganych przez niego na światowych kortach. Pokrzyżować je może Rafael Nadal, który w rankingu uwzględniającym rezultaty z obecnego sezonu ma 1960 punktów przewagi nad Serbem. Hiszpan nie jest pewny, czy wystąpi w Szanghaju, bowiem szykuje się na własny ślub. Jego ostatnim celem w 2019 roku będzie próba wygrania po raz pierwszy w karierze londyńskich Finałów ATP World Tour. Jeśli Nadal zakończy sezon jako lider rankingu ATP, to Djoković będzie musiał walczyć o powrót na tron w przyszłym roku.
Zobacz także:
Petersburg: Danił Miedwiediew gromi w finale
Metz: Jo-Wilfried Tsonga mistrzem po raz czwarty
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #3: Uratowana kariera. Tomasz Kaczor wicemistrzem świata